Pytania dotyczące Matki Najświętszej

Czy można się modlić do Maryi?

Kościół katolicki jednoznacznie uczy, że tak. Świadectwem tego przekonania są takie rozpowszechnione modlitwy do Maryi jak: Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko... Do Maryi jest też skierowana modlitwa św. Bernarda: Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo, że nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka, Twej pomocy wzywa, Ciebie o przyczynę prosi. Tą ufnością ożywiony, do Ciebie, o Panno nad pannami i Matko, biegnę, do Ciebie przychodzę, przed Tobą jako grzesznik płaczący staję. O Matko Słowa, racz nie gardzić słowami moimi, ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. Amen.

W drugiej części modlitwy Zdrowaś Maryjo także zwracamy się wprost do Maryi i szukamy Jej modlitewnego wsparcia. Prosimy Ją: Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

Oprócz modlitwy do Maryi – którą prosimy o wstawiennictwo – istnieje także modlitwa z Maryją. Taką modlitwą była modlitwa Apostołów oczekujących na zesłanie Ducha Świętego, taką modlitwą jest też w dużej mierze Różaniec Święty. Odmawiając go i medytując jego tajemnice, łączymy się z Maryją. Jej oczyma patrzymy na Jezusa, na dokonane przez Niego dzieła zbawcze w odniesieniu do nas i Jego Matki, którą wziął do nieba i uczynił Królową. W czasie rozważania tajemnic różańcowych staramy się nie tylko intelektualnie rozważać zbawcze dzieła Boże, lecz również przeżywać je, podobnie jak to czyniła Maryja.

Stanowisko Kościoła katolickiego co do modlitwy kierowanej do Maryi jednoznacznie wyraża Katechizm Kościoła Katolickiego. Znajdujemy w nim między innymi takie wyjaśnienia i zachęty do modlitewnego kontaktu z Matką Najświętszą:

„Kościół chętnie modli się w komunii z Dziewicą Maryją ze względu na Jej szczególne współdziałanie z Duchem Świętym, aby razem z Nią uwielbiać wielkie rzeczy, które Bóg uczynił w Niej, oraz by powierzać Jej błagania i uwielbienia”. (Katechizm 2682)

„Ponieważ daje nam Jezusa, swego Syna, Maryja jest Matką Boga i Matką naszą; możemy Jej powierzać wszystkie nasze troski i nasze prośby. Ona modli się za nami, podobnie jak modliła się za siebie: „Niech mi się stanie według twego słowa!” (Łk 1, 38). Powierzając się Jej modlitwie, zdajemy się razem z Nią na wolę Bożą: „Bądź wola Twoja”.  (Katechizm 2677)

„Gdy modlimy się do Niej, wraz z Nią łączymy się z zamysłem Ojca, który posyła swego Syna dla zbawienia wszystkich ludzi. Podobnie jak umiłowany uczeń, przyjmujemy do siebie Matkę Jezusa, która stała się Matką wszystkich żyjących. Możemy modlić się z Nią i do Niej. Modlitwa Kościoła jest jakby prowadzona przez modlitwę Maryi. Jest z Maryją zjednoczona w nadziei”. (Katechizm 2679)

W katechizmowych tekstach znajduje się nie tylko prawdziwa nauka Kościoła katolickiego o potrzebie modlenia się do Maryi, z Nią i przez Nią. Znajduje się tam również zachęta do powierzenia się Jej. Do pełnego zdania się na Matkę Bożą, Kościoła i naszą skłaniają nas słowa modlitwy Zdrowaś Maryjo: Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Katechizm Kościoła Katolickiego w następujący sposób wyjaśnia sens tych słów: „Prosząc Maryję, by się modliła za nami, uznajemy siebie za biednych grzeszników i zwracamy się do „Matki miłosierdzia”, do Całej Świętej. Powierzamy się Jej „teraz”, w „dzisiaj” naszego życia. Nasza ufność rozciąga się aż do powierzenia Jej już teraz „godziny naszej śmierci”. Modlimy się, by była obecna przy niej jak przy śmierci swojego Syna na krzyżu i w godzinie naszego przejścia przyjęła nas jako nasza Matka (por. J 19,27), by poprowadzić nas do swego Syna Jezusa, do raju.” (Katechizm 2677)

Tak więc zawarta w Katechizmie oficjalna nauka Kościoła katolickiego skłania nie tylko do modlitewnego kontaktu z Matką Bożą i naszą, lecz ponadto zachęca jeszcze do świadomego oddania w Jej ręce wszystkiego, co dla nas najważniejsze: naszego życia i śmierci, która decyduje o naszej wieczności. Jeśli więc ktoś – nawet pod pozorem przybliżenia treści zawartych w Katechizmie – usiłuje słownie lub pisemnie skłonić kogoś, zwłaszcza młodzież, do porzucenia modlitwy do Maryi, z Nią i za Jej wstawiennictwem, to człowiek taki  – bez względu na autorytet, jakim się go otacza – odchodzi od nauczania Kościoła katolickiego, wyrażanego przez wieki. Podważanie celowości modlitwy do Maryi, z Maryją i przez Maryję podważa nie tylko ukształtowaną przez Ducha Świętego formę pobożności w Kościele katolickim, ale również żywą modlitewną pobożność Kościołów wschodnich. Każde więc kwestionowanie wstawiennictwa Maryi i pożyteczności modlenia się do Niej nie sprzyja ekumenizmowi. Chrześcijański Wschód czci bowiem Maryję, wierzy w Jej wstawiennictwo i modli się do Niej. I między innymi to łączy go jeszcze w Kościołem zachodnim.

Czy oddawana Maryi cześć umniejsza chwałę Trójcy Świętej?

Można się spotkać z teologami, którzy zwalczają kult oddawany Maryi z udawaną troską, by nie umniejszył on chwały Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego. Taka obawa to produkt wyobraźni niektórych teologów lub bezmyślnie powtarzana usłyszana opinia. Przecież w Kościele katolickim rozwinął się w ciągu wieków kult maryjny, a nie doprowadził go do utraty wiary w Boga ani w odkupieńcze dzieło Jezusa Chrystusa. Nie spowodował też utraty wiary w zbawcze działanie Ducha Świętego. Cześć oddawana Maryi nie usunęła kultu oddawanego Trójcy Świętej. To samo można powiedzieć o Prawosławiu: rozwinięty kult maryjny, czczenie Matki Najświętszej w różnych ikonach nie wywołało zaniku kultu Bożego. Nie zastąpiono sprawowania Eucharystii modlitwami ku czci Maryi lub samym tylko czczeniem Jej w ikonach. Nie przestano też wierzyć w zbawcze dzieło Chrystusa i Ducha Świętego. Nie zanikł tam również kult świętych.

Można zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Otóż Chrystus musiałby nie być dobrym i kochającym Bogiem, lecz tak pyszną i zazdrosną istotą, jaką my często jesteśmy, by się rozdrażniać z powodu faktu, że ktoś bardzo kocha Jego Matkę, że Jej ufa, że jest do Niej przywiązany całym sercem, że naśladuje Ją w swoim życiu. Trudno też – bez zniewagi – Boga Ojca i Ducha Świętego posądzać o taką małość. Można więc powiedzieć, że to nie kult maryjny uwłacza Bogu, lecz posądzanie Jezusa, Boga Ojca i Ducha Świętego o wręcz grzeszną małostkowość.

Uwłacza Bogu tylko pozorny kult maryjny, to znaczy egoistyczne szukanie swojej przyjemności w różnych nabożeństwach maryjnych. Jednak to samo może mieć miejsce w czasie kultu oddawanego bezpośrednio Bogu. Zamiast z pokorą i miłością czcić, uwielbiać i wysławiać Trójcę Przenajświętszą można traktować liturgię jako religijną „rozrywkę”, jako szukanie przeżyć i wzruszeń lub jako okazję do dyktowania Bogu, co musi dla nas jeszcze zrobić. To nie miłość do Maryi i świętych, to nie czczenie ich obraża Boga. Znieważa Go tylko brak miłości i egoizm, grzech, który przejawia  się w naszym życiu i który może się ujawnić również w czasie sprawowania kultu Bożego.

Zwykłym zarozumialstwem i pychą byłoby przeświadczenie jakiegoś człowieka, że bardzo czci Boga, bo usunął ze swojego życia Maryję, bo nie czci ani Jej, ani świętych. To przecież nie usuwanie kultu maryjnego ze swojego życia prowadzi do świętości, lecz wierne wypełnienie woli Boga, Jego przykazań i wskazań zawartych w błogosławieństwach.

W związku z tym warto więc przemyśleć sensowność powtarzanego – często bardzo bezmyślnie – sloganu teologicznego, że Maryja przysłania Boga, że umniejsza dzieło Chrystusa i Ducha Świętego.

 

Jaką prawdę o Maryi ukazuje dogmat o Jej niepokalanym poczęciu?

 

Niepokalane poczęcie Najświętszej Maryi Panny to coś innego niż dziewicze poczęcie przez Nią - z Ducha Świętego - Jezusa Chrystusa, prawdziwego Syna Bożego i człowieka. Niepokalane poczęcie mówi o początku Jej zaistnienia w łonie swojej matki, Anny. Dusza Maryi została stworzona przez Trójcę Świętą jako wspaniała świątynia, przepełniona i przyozdobiona Jej łaską. W tej świątyni zamieszkał, od chwili powstania duszy Maryi, Trójosobowy Bóg. Tej cudownej świątyni nie skalal nawet na jeden moment grzech, nazywany przez teologię katolicką grzechem pierworodnym. Dusza Maryi została stworzona przez Boga w świętości i tej świętości nie utraciła przez piętno grzechu pierworodnego. Później również ciało Maryi stało się wyjątkową świątynią. Dokonało się to przez dziewicze poczęcie z Ducha Świętego Jezusa, Drugiej Osoby Boskiej, która stała się człowiekiem. To poczęcie było dziewicze, bo nie dokonało się za sprawą mężczyzny, lecz mocą Ducha Świętego. Od chwili tego dziewiczego poczęcia odwieczne Słowo Boże, Druga Osoba Trójcy Świętej, zamieszkało pośród nas. Tak więc przez swoje niepokalane poczęcie i przez dziewicze poczęcie Maryja stała się Bożą świątynią w podwójnym znaczeniu.

 

 


Powrót do strony głównej