Powrót do strony głównej

Wykaz haseł


NAUCZANIE PAPIEŻA FRANCISZKA

WSZYSTKO

„Wszystkim” dla chrześcijanina ma być Chrystus i Królestwo Boże


„Nic nie mają, a posiadają wszystko”

Św. Paweł mówi o chrześcijanach jako ludziach, "którzy nic nie mają, a posiadają wszystko" (2 Kor 6,10). Tym „wszystkim” - jak wyjaśnia papież Franciszek - jest dla nich Chrystus i Królestwo Boże. Uczniowie Chrystusa posiadają „wszystko” nawet wtedy, gdy w czasie nasilających się prześladowań, są pozbawiani majątków, dobrego imienia, poczucia bezpieczeństwa, gdy żyją „wśród czci i pohańbienia”. Nie tracą swojego „wszystkiego”, gdy - chociaż są prawdomówni - uchodzą za oszustów, gdy usiłuje się ich zepchnąć na margines życia społecznego, ekonomicznego, politycznego, aby byli „nieznani”. Posiadają „wszystko”, gdy żyją w niepewności o ziemskie jutro, w poczuciu zagrożenia swojego zdrowia i życia, gdy są karceni, niesłusznie karani gdy robi się wszystko, aby byli smutni, zastraszeni, aby nic nie mieli. Ponieważ posiadają „wszystko” - czyli Jezusa i Królestwo Boże – dlatego żyją. Są „jakby smutni, lecz zawsze radośni, jakby ubodzy, a jednak wzbogacający wielu, jako ci, którzy nic nie mają, a posiadają wszystko. (Por. 2 Kor 6.8-10)

„Wszystkim” i bezpieczeństwem powinien stać się Jezus

Chrześcijańskie bezpieczeństwo jest w tym "wszystkim”, którym jest Jezus – uczy papież Franciszek. Inne rzeczy i sprawy są dla głęboko wierzącego człowieka „niczym”. Nawet jeśli są dobre i służą mu, to jednak chwili konfrontacji zawsze wybiera «wszystko», z tą łagodnością i wielkodusznością chrześcijańską, która jest znamienna dla uczniów Jezusa. Chrześcijanin wie, że ma szukać najpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne – zgodnie z obietnicą Chrystusa - będzie mu dodane (Mt 6,33). Inaczej myśli i wartościuje świat. Dla „ducha świata” – mówi papież Franciszek – „wszystkim” są rzeczy, bogactwo, próżność, kariera, zaś Jezus jest „niczym”. (Hom. 17.06.2013)

Uważanie za najważniejsze tego, co powinno być drugorzędne, doprowadza do błędów, konfliktów i wojen

Papież stwierdza, że „wszystkie błędy chrześcijan, wszystkie błędy Kościoła, wszystkie nasze błędy rodzą się z mówienia o tym, co jest «niczym», że jest «wszystkim», a o «wszystkim», że niemal się nie liczy. „Kiedy ktoś dokonuje wyboru na rzecz «niczego», to z tego wyboru rodzą się konflikty w rodzinie, z przyjaciółmi, w społeczeństwie. Powstają konflikty prowadzące do wojen o «nic». Owo «nic» jest zawsze zarzewiem wojen, gdyż jest nasieniem egoizmu. «Wszystko» jest tym, co wielkie: to Jezus. (Hom. 17.06.2013)

Człowiek uznający za swoje „wszystko” Jezusa potrafi wielkodusznie znosić niesprawiedliwe traktowanie siebie przez innych

Posiadając już „wszystko”, czyli Jezusa, chrześcijanin umie dostosować się do Jego pouczenia: „Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie. (Mt 5,38-42)

Papież zauważył, że te słowa Jezusa są często wykorzystywane, by kpić z chrześcijan, gdyż normalna logika życiowa nakłaniałaby raczej do walki, obrony swego stanowiska, a jeśli uderzą nas w policzek, to powinniśmy oddać w dwójnasób. Jednak sprawiedliwość, którą przynosi Chrystus, jest zupełnie inna niż «oko za oko, ząb za ząb»". (Hom. 17.06.2013)

Dla człowieka stawiającego na pierwszym miejscu Chrystusa i troszczącego się nie o siebie, lecz o sprawiedliwość Królestwa Bożego, „niczym” są zniewagi takie jak „uderzenie w prawy policzek”, „odbieranie mu szaty” i zmuszanie do przejścia długiej drogi. Posiadając już swoje „wszystko”, gotów jest nadstawić drugi policzek, a do odbieranej szaty dorzucić jeszcze płaszcz. Gotowy jest też ponieść większy trud związany z chodzeniem niż ten, którego się od niego wymaga. Wszystkie te krzywdy wydają się mu „niczym” w porównaniu z tym „wszystkim”, które już posiada.

Powinniśmy prosić Pana o to, abyśmy umieli uczynić Go naszym „wszystkim”

Pójście za Jezusem nie jest łatwe, bo - jak mówi papież – „naprawdę wymierzają nam policzek i to z lewej i prawej strony”. Potrzebujemy więc Chrystusowego umocnienia. Powinniśmy Go prosić o rozszerzenie naszego serca, aby stało się pokorne, łagodne i wspaniałomyślne. Powinniśmy Go prosić o to, aby stał się naszym „wszystkim” i aby nas bronił od codziennego walczenia o różne drobnostki i tworzenia problemów z tego, co jest „niczym” dnia powszedniego. I Pan uczyni wszystko, byśmy umieli zawsze kroczyć drogą wielkodusznej miłości. Rozszerzy nasze serce. (Hom. 17.06.2013)


 

(Redakcja artykułu: 20  sierpnia 2013, ks. Michał Kaszowski)

 



Powrót do strony głównej

Wykaz haseł