Rozważanie Ewangelii według św. Łukasza


Tytuły rozważań


ROZDZIAŁ 24


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24


Niewiasty przy pustym grobie

W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane1 wonności. Kamień od grobu zastały odsunięty.2 A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa.3 Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach.4 Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?5 Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei:6 Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie.7 Wtedy przypomniały sobie Jego słowa8 i wróciły od grobu, oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym.9 A były to: Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba; i inne z nimi opowiadały to Apostołom.10 Lecz słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali im wiary.11 (Łk 24,1-11)

1. Pójście do grobu wcześnie rano

Gdy tylko skończył się szabat, już o świcie pierwszego dnia tygodnia, niewiasty poszły „do grobu, niosąc przygotowane wonności” (Łk 24,1) Nic ich nie powstrzymywało: ani ciężar i wielkość kamienia, który zamykał wejście do grobu wykutego w skale, ani strach przed strażami, które strzegły dostępu niego. Płynąca z miłości chęć uczynienia czegoś dobrego dla ciała Jezusa była silniejsza niż wszystkie obawy i strach. Tak jest zawsze – prawdziwa miłość nad wszystkim się wznosi i pobudza do najbardziej bohaterskich czynów. (Więcej o miłości do Boga i do człowieka tutaj)

2. Usunięta przeszkoda

Kobiety, które dobrze się przyglądnęły grobowi wykutemu w skale, w czasie składania w nim Jezusa, wiedziały, że wejście do niego zostało zakryte ogromnym kamieniem. Mimo to poszły tam, skoro świt, aby namaścić ciało Jezusa. Nie poprosiły o pomoc żadnego apostoła, silniejszego od nich. Może w drodze myślały o trudnej do pokonania dla nich przeszkodzie, która mogła im uniemożliwić namaszczenie ciała Jezusa i okazania Mu przez to szacunku i miłości. Mimo to nie zawróciły z drogi. Gdy doszły do grobu, musiały być zaskoczone tym, co zobaczyły: przeszkody już nie było. „Kamień od grobu zastały odsunięty” (Łk 24,2). W tym wydarzeniu jest ukryte ważne dla nas pouczenie. To mianowicie, że jeśli ktoś chce zrobić coś dobrego dla Jezusa i dla Jego sprawy, może liczyć na pomoc z Nieba. Ono znajdzie różne, nawet bardzo zaskakujące sposoby na usunięcie różnych „kamieni-przeszkód” na drodze realizacji dobra.

3. Niewiasty z twarzami pochylonymi ku ziemi

Niewiasty, które towarzyszyły Jezusowi od Galilei, weszły do grobu, aby dokonać namaszczenia, jednak „nie znalazły ciała Pana Jezusa. Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi... (Łk 24,3-5) Było to pochylenie się ku ziemi dobre, pełne szacunku wobec nieznajomych. Nie było to jedno z rozpowszechnionych złych, absorbujących pochyleń się w stronę ziemi – takich, które odwracają wzrok od Boga, nieba, celu ostatecznego, od spraw duchowych; takich, które zacieśniają spojrzenie do spraw tego świata, do bogactw materialnych, władzy, rozgłosu, sławy... Nie w taki sposób niewiasty „pochyliły twarze ku ziemi...”

4. Chęć podzielenia się radosną nowiną

Niewiasty, które przyszły do grobu, by namaścić ciało Jezusa, spotkały się z radosną niespodzianką: „nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach. Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie. Wtedy przypomniały sobie Jego słowa i wróciły od grobu, oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym”. (Łk 23,4-7) Uradowane niewiasty nie mogły zatrzymać dla siebie tego, co zobaczyły i usłyszały. Poszły oznajmić to Apostołom i wszystkim pozostałym osobom, które trwały w bólu po śmierci Jezusa. Wszystko, co dla nas uczynił i nadal czyni Bóg, jest tak wspaniałe, że nie można o tym nie mówić innym ludziom. Rozumie to każdy, kto poznał miłość i płynące z niej dzieła Boże. Nie rozumieją tego ludzie, dla których chrześcijaństwo – jak każda inna religia – jest tylko zwyczajem, i dlatego radzą Kościołowi lub zmuszają go, by swoją działalność ograniczył do „świątyń i zakrystii”. Swoimi radami lub zakazami, świadomie lub bezmyślnie, przeszkadzają uczniom Chrystusa uszczęśliwiać innych ludzi przez głoszenie im Ewangelii, czyli Dobrej Nowiny o ogarniającej nas miłości Boga. (Więcej o ewangelizacji tutaj)

5. Nadzwyczajne pouczenie, otrzymane przez niewiasty

Niewiasty, które weszły do grobu Jezusa, były zaskoczone tym, co zastały. Nie było tam ciała Jezusa. Nie wiedziały więc, co myśleć i co zrobić. Wobec tych niespodziewanych wydarzeń były – jak pisze św. Łukasz – „bezradne”. Bóg to przewidział i przyszedł im z pomocą. Otrzymały właściwe pouczenie od dwóch mężczyzn w lśniących szatach, którzy nagle stanęli prze nimi (por. Łk 24,3-4). Przypomnieli oni kobietom to wszystko, co wcześniej zapowiedział Jezus swoim uczniom, „będąc jeszcze w Galilei: Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie.” (Łk 24,6-7) Można powiedzieć, że kobiety otrzymały objawienie „z Nieba”, bardzo im potrzebne w sytuacji, w której się znalazły. To objawienie polegało na przypomnieniu im słów Jezusa. Aniołowie przekazali niewiastom to, co powinni zrobić apostołowie, którzy słyszeli od Jezusa zapowiedź swojej śmierci i zmartwychwstania. Z różnych względów było to jednak niemożliwe: nie byli obecni przy niewiastach i chyba niezbyt moco wierzyli w zmartwychwstanie Jezusa, a przynajmniej nie potrafili sobie dokładnie wyobrazić wszystkich jego szczegółów. Dlatego Bóg się posłużył nadzwyczajnym objawieniem przez „dwóch mężczyzn w białych szatach”. Dzisiaj pouczającą i przypominającą rolę – bardzo potrzebną dla podtrzymania wiary – spełniają różne formy nauczania, praktykowane w Kościele: homilie, wykłady, katechezy itp. Ich celem jest ciągłe przypominanie nauczania Jezusa i dostosowywania go do zmieniających się sytuacji w świecie. Podobną rolę spełniają tzw. objawienia prywatne, którymi Bóg się posługuje wtedy, gdy uznaje to za konieczne. Ich głównym zadaniem jest przypominanie konkretnym osobom – a przez nie światu – tego nauczania Jezusa, które w danych okolicznościach jest bardzo potrzebne. Te objawienia – co do swojej roli w umacnianiu wiary – są bardzo podobne do tego, które otrzymały kobiety w grobie Jezusa. Często jednak forma tych objawień jest inna np. objawia się sam Jezus lub Maryja, która przypomina nauczanie swojego Syna. (Więcej o objawieniach prywatnych i ich roli dla Kościoła tutaj)

6. Jezus, który umarł, żyje

Niewiastom, które szukały w grobie martwego ciała Jezusa, posłańcy Boży powiedzieli: „Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei”. (Łk 24,6) Wyjaśnili im, że żyjącego Chrystusa nie szuka się w grobach – miejscach, w których leżą martwe szczątki ciał ludzkich. To pouczenie ma swój głęboki sens. Jezus nie jest martwą postacią, która żyje tylko we wspomnieniach chrześcijan, zwłaszcza w czasie sprawowania Eucharystii. Nie, On żyje! Można też Go spotkać, zwłaszcza w Najświętszej Eucharystii – żyjącego, z ciałem i krwią, duszą i Bóstwem. W tym sakramencie jest stale obecny tak realnie, jak realnie był obecna na ziemi w czasie swojego ziemskiego pobytu pośród nas. Przez ten sakrament żyjący Chrystus ożywia nas duchowo, dlatego Go przyjmujemy w Komunii św. i adorujemy w kościołach, (które, niestety, często są zamknięte lub otwarte tylko dla zwiedzania, za uiszczeniem opłaty). (Więcej o realnej obecności Chrystusa w Eucharystii tutaj)

7. Mocne zapewnienie o zmartwychwstaniu Jezusa

Niewiasty dobrze wiedziały, że Jezus umarł na krzyżu. Dobrze wiedziały, że Jego martwe ciało zostało złożone w grobie – w tym, do którego się udały wczesnym porankiem po dniu szabatu. Śmierć Jezusa była dla nich czymś absolutnie pewnym, dlatego potrzebowały wyjątkowego świadectwa potwierdzającego Jego życie. Bóg wybrał sposób pouczenia ich. Żywego Jezusa nie zobaczyły, usłyszały jednak Jego słowa, przypomniane i wypowiedziane przez posłańców z Nieba. Otrzymały zapewnienie, że obietnica dana przez Jezusa zrealizowała się. Usłyszały: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie”. (Łk 24,5-7) Nie zobaczyły zmartwychwstałego Jezusa, aby mogła być wypróbowana i nagrodzona ich wiara „bez widzenia”, wiara oparta na Jego słowach, na Jego obietnicy. (Więcej o wierze tutaj)

8. Niepewność i strach zamienione w radość

Po przyjściu do grobu kobiety czekały liczne niespodzianki: kamień odsunięty, brak ciała ukrzyżowanego Jezusa. Ogarnęła je więc bezradność. Wydały im się niepotrzebne wszystkie wysiłki, by sporządzić wonności dla namaszczenia Jego ciała. Gdy nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach, ogarnięte strachem, pochyliły twarze ku ziemi (por. Łk 23,3-4). Zaskoczone, przeżyły bezradność i strach. Jednak usłyszane słowa Boskich posłańców napełniły je radością i nadzieją. Tak właśnie działa autentyczne słowo Boże przekazywane przez Bożych posłańców. Niesie ono pokój tam, gdzie różne wydarzenia wywołują niepokój i poczucie bezradności. W takim duchu powinien działać każdy uczeń Jezusa: swoim zachowaniem, postawą, słowami, czynami ma usuwać z ludzkich serc poczucie bezradności, różne lęki i niepokoje. W ich miejsce ma wlewać pokój, nadzieję i radość. Będziemy w taki sposób oddziaływać na innych, jeśli zapragniemy być tylko Bożymi narzędziami pokoju i jeśli pozwolimy działać swobodnie w sobie Duchowi Świętemu.

9. Na usługach zał lub dobra

To mężczyźni, którzy pozwolili się zwieść szatanowi, ujęli Jezusa, osądzili Go, skazali na śmierć i ukrzyżowali. Kobiety w tym nie uczestniczyły. W grobie Jezusa też pojawili się mężczyźni "w lśniących szatach" (por. Łk 23,3-4). Ci jednak byli na usługach Boga. Nie przyszli siać przerażenia, lecz uspokoić, pocieszyć i podnieść na duchu. Osiągnęli ten cel, bo nie tylko nie okazywali wrogości wobec Jezusa, lecz przypomnieli słowa Jego obietnicy: „Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie”. (Łk 23,7) Uspokoili, bo służyli Bogu i posługiwali się słowem Bożym. Ci mężczyźni natomiast, którzy szerzyli strach i przerażenie, podeptali słowo Jezusa, całe Jego nauczanie i woleli poddać się władzy złego ducha niż duchowemu królowaniu Chrystusa w sercach.

10. Zmartwychwstanie trzeciego dnia

Może ktoś sobie postawić pytanie: „Po co kobiety poszły do grobu z wonnościami, skoro znały zapowiedź Jezusa, który powiedział, że trzeciego dnia zmartwychwstanie? (por. Mt 17,23) Dlaczego więc nie obliczyły sobie dni, które dzieliły śmierć Jezusa od Jego zmartwychwstania i nie czekały gdzieś spokojnie na to wydarzenie? Otóż nam, ludziom, trudno przychodzi szczegółowo wyjaśniać przyszłość, nawet jeśli została nam proroczo przedstawiona. Trudność ta powiększa się, gdy chodzi o wydarzenia zupełnie nowe, które wcześniej nigdy nie miały miejsca, a właśnie do takich zalicza się zmartwychwstanie Jezusa. Przed Nim nikt nie zmartwychwstał, czyli nie przeszedł do zupełnie nowej formy nieśmiertelnego życia. Nawet apostołowie, gdy Jezus wspomniał im o swoim zmartwychwstaniu – zastanawiali się, „co znaczy powstać z martwych” (por. Mk 9,9-10). Trudnością mogło też być wyliczenie trzeciego dnia zmartwychwstania. Od kiedy liczyć trzy dni? Okazało się, że jedynym pełnym dniem był tylko szabat. Pierwszym dniem był kończący się piątek: godziny po śmierci Jezusa, a trzecim – wczesny poranek po szabacie. Okazało się, że zmartwychwstanie Jezusa nastąpiło szybciej niż przyjście gorliwych i śpieszących się niewiast do Jego grobu. (Więcej o zmartwychwstaniu tutaj)

11. Zapomniana i przypomniana zapowiedź zmartwychwstania

Kobiety, które przyszły do grobu, by namaścić ciało Jezusa, znały podaną przez Niego zapowiedź swojego zmartwychwstania „trzeciego dnia”. Musiała się ona jednak w pewien sposób zatrzeć w ich umysłach, bo przypomniały ją sobie dopiero po słowach Bożych posłańców, którzy im powiedzieli: „Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie. Wtedy przypomniały sobie Jego słowa”. (Łk 24.6-8) Kiedy przypomniały sobie słowa Jezusa o Jego zmartwychwstaniu, On już żył jako zmartwychwstały. Wczesny poranek po szabacie okazał się być zapowiedzianym trzecim dniem: dniem zmartwychwstania Pańskiego.

12. Potrzeba przypominania prawd wiary

Niewiasty, które planowały namaścić ciało Jezusa, zachowywały się tak, jakby zapomniały o Jego zapowiedzianym zmartwychwstaniu albo jakby były przekonane, że świt po szabacie nie jest trzecim dniem, w którym może zmartwychwstać. Szły pewne, że idą do martwego Jezusa. To wydarzenie poucza nas, jak bardzo my wszyscy, ułomni ludzie, potrzebujemy przypominania prawd, które niby znamy, bo ktoś nam je kiedyś przedstawił. Dotyczy to przede wszystkim wiary. Niewiasty przypomniały sobie zapowiedź zmartwychwstania Jezusa dzięki pouczeniu, otrzymanemu od Bożych posłańców. Zadanie przypominania nam nauki Bożej spełnia przede wszystkim Duch Święty. Jezus zapowiedział Jego zesłanie, aby między innymi oświecił umysły ludzi i przypomniał w odpowiednim czasie Jego nauczanie. „A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14,26). Przypomina przez wieki nauczanie Jezusa również Kościół, oświecony światłem Ducha Pocieszyciela, a w Kościele – wszyscy, poczynając od papieża, biskupów, kapłanów, aż po rodziców, katechetów i wszystkich innych wiernych. Rolę przypominania Ewangelii Chrystusowej spełniają także objawienia, nazywane prywatnymi. Każdy z nas potrzebuje przypominania jedynej nauki Zbawiciela, dlatego nie powinniśmy się denerwować, że w kościołach słyszymy „jedno i to samo”, że musimy po raz nie wiadomo który słuchach znanych nam już fragmentów Ewangelii. Te przypomnienia pomagają nam osiągnąć zbawienie.

13. Spokojne i cierpliwe wyjaśnienie prawd wiary

Posłańcy Boży, których spotkały kobiety w grobie Jezusa, nie wypominali im surowo tego, że nie pamiętają o zapowiedzi zmartwychwstania, którą dał wcześniej Jezus swoim uczniom. Nie denerwowali się na nie ani na apostołów, lecz spokojnie przypomnieli słowa Jezusa, wypowiedziane wcześniej w Galilei. Powiedzieli: „Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei” (Łk 24,6). Ich słowa są pouczeniem i zachętą dla wszystkich głosicieli Ewangelii, aby byli cierpliwi w ciągłym powtarzaniu jej. Trzeba przyjąć, że wielu wierzących nie rozumie wszystkiego, w co rzekomo wierzy, i cierpliwie im tłumaczyć, wyjaśniać, przypominać. Trzeba cierpliwie wyjaśniać, że zmartwychwstanie Jezusa było przejściem do nowej formy życia duchowo-cielesnego, do życia ze zmartwychwstałym ciałem, i że podobnie będzie z każdym z nas. Dzięki Bożej potędze i działaniu każdy odzyska swoje przemienione i nieśmiertelne ciało. Naprawdę wielu chrześcijan nie uświadamia sobie, że Chrystusowe i ich zmartwychwstanie dotyczy nie duszy, lecz ciała. Tę nieświadomość trzeba mieć na uwadze, gdy się komuś mówi o zmartwychwstaniu Jezusa i o naszym zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym. Trzeba wyraźnie mówić, że dotyczy ono ludzkiego ciała. (Więcej o zmartwychwstaniu tutaj)

14. Brak wiary w zmartwychwstanie Jezusa

Po tym, co zastały w grobie Jezusa i co usłyszały od Bożych posłańców, niewiasty wróciły do jedenastu apostołów i do innych uczniów. Opowiedziały im wszystko, co zobaczyły i usłyszały, jednak „słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali im wiary”. (Łk 24,11) Nawet apostołom trudno było uwierzyć w zmartwychwstanie Jezusa, o którym On sami im mówił przed swoją śmiercią. I do dzisiaj jest podobnie – nawet pośród tych, którzy wierzą, że Zbawiciel zmartwychwstał. Wielu bowiem wierzy w to, co opisują Ewangelie, ale nie dociera do ich świadomości fakt, że Jezus Chrystus ciągle żyje i można na głębokiej przyjaźni z Nim budować swoje życie, ciągle z Nim się spotykać, rozmawiać, wszystko robić w głębokiej duchowej jedności z Nim. (Więcej o zmartwychwstaniu tutaj)

15. Potrzeba przypominania sobie i innym spraw Bożych

Posłańcy Boży powiedzieli do niewiast: „Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei: Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie. Wtedy przypomniały sobie Jego słowa i wróciły od grobu, oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym.” (Łk 24,6-9) Miały sobie przypomnieć – najpierw one – zapowiedź Jezusa. I przypomniały ją sobie. Potem dopiero miały ją przypomnieć innym. I zrobiły to, idąc do jedenastu apostołów i innych Jego uczniów. Każdy z nas powinien sobie codziennie przypomnieć jakąś część nauki Bożej, myśląc o niej, czytając Pismo Święte lub jakąś książkę, która może pogłębić w nas wiarę i Boże spojrzenia na wszystko. Można to robić, rozważając znane na pamięć słowa modlitw, wyznania wiary, tekstów Mszy św. itp. Między innymi codzienne odmawianie Różańca i rozważanie jego tajemnic spełnia zadanie przypominania sobie o ważnych sprawach Bożych, czyli o sprawach naszego zbawienia wiecznego. (Więcej o modlitwie polegającej na rozważaniu tutaj)

16. Pamiętajcie, że Ten, który umarł, żyje

Każdy człowiek nosi w sobie wiele różnych wspomnień. Każdy, mniej lub bardziej, nimi żyje, pielęgnuje je. Do wspomnień z własnego życia dochodzą jeszcze wspomnienia z historii. Przypominamy sobie też fakty aktualne, np. że ktoś z rodziny żyje daleko i właśnie podróżuje, by nas spotkać. Zdarza się, że w tych licznych wspomnieniach nie ma najważniejszego – tego mianowicie, że ukrzyżowany w przeszłości Jezus żyje teraz i na wieki. Do przypomnienia sobie tej prawdy wezwali niewiasty posłańcy Boży w grobie Jezusa. Do pamiętania o tych niezwykle ważnych dla naszego życia i zbawienia faktach wzywają również nas. „Przypomnijcie sobie (...) Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie. (Łk 24,6-7) Musi być ukrzyżowany dla naszego zbawienia, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie, aby być z nami przez wszystkie dni aż do skończenia świata i przez całą wieczność. O tym powinniśmy pamiętać i to mamy przypominać sobie i innym ludziom.

17. Głoszenie zmartwychwstania Jezusa przez kobiety

Nie apostołowie lecz kobiety jako pierwsze głosiły Dobrą Nowinę o zmartwychwstaniu Jezusa. On wybrał Dwunastu, aby przekazywali światu Jego naukę, Dobrą Nowinę. To oni jako pierwsi mieli głosić Jego zmartwychwstanie, bo On sam im je przepowiedział. Jednak to nie oni stali się pierwszymi głosicielami tej radosnej nowiny, lecz kobiety, które przyszły za Jezusem z Galilei. „A były to: Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba; i inne z nimi opowiadały to Apostołom.” (Łk 24.10) Nie Apostołowie kobietom, lecz one im przekazały radosną nowinę. To one stały się pierwszymi głosicielkami zmartwychwstania Jezusa. Bóg troszczy się o swój lud, dlatego powołuje różnych swoich świadków, jeśli ci, którym powierzono ewangelizację, nie spełniają dobrze powierzonego im zadania. Tym świadkami stają się nieraz osoby o mniejszym wykształceniu niż ci, którzy zostali powołani i dobrze przygotowani do ewangelizowania świata. Dobry Pasterz nigdy nie pozostawia swoich owiec bez pokarmu, dlatego posłyła takie osoby, które ten pokarm dają. (Więcej o zmartwychwstaniu tutaj)

18. Trudności w dochodzeniu do wiary

Przekazane przez kobiety słowa wydały się Apostołom „czczą gadaniną i nie dali im wiary”. (Łk 24,11) Ci, którzy wiele czasu spędzili z Jezusem i słyszeli z Jego ust zapowiedź śmierci i zmartwychwstania, nie mogli uwierzyć, że Jego przepowiednia już się zrealizowała. Ich zachowanie pokazuje, na ile trudności napotyka człowiek w dochodzeniu do wiary, w przyjmowaniu słów prawdy. Dzięki tym trudnościom jednak, jeśli uwierzy, ma więcej zasług. (Więcej o wierze tutaj)

19. Prawda ważna dla każdego człowieka

Niewiasty, które wróciły od pustego grobu, poinformowały o tym, co widziały i słyszały, nie tylko jedenastu apostołów, ale i „wszystkich pozostałych” (por. Łk 24,9) czyli wszystkich spotkanych wierzących w Jezusa. Prawda o tym, że Jezus żyje, do dzisiaj należy do prawd najważniejszych, o której powinien wiedzieć każdy człowiek żyjący na ziemi. Cóż bowiem może być dla nas ważniejszego niż to, że nasz Zbawiciel żyje, a więc nie jest jednym z wielu bohaterów z przeszłości, którzy odeszli przez śmierć do wieczności. Jezus nie jest jednym z tych, którzy żyli „kiedyś”. Jest Tym, który żyje blisko każdego z nas jako nieśmiertelny Syn Boży, Bóg i zmartwychwstały Człowiek. (Więcej o zmartwychwstaniu tutaj)

20. Stała obecność pośród nas Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego

„Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał” (Łk 24,5). Nie ma Go już w grobie – usłyszały kobiety, które przyszły namaścić ciało Jezusa. Nie znaczy to, że Zmartwychwstałego nie ma już na tym świecie. Jest, bo ustanowił Sakrament swojej prawdziwej, realnej obecności. Jest nim Eucharystia. Każda Msza św. jest wyjątkowym spotkaniem ze zmartwychwstałym Chrystusem, który oddał swoje życie na krzyżu dla naszego zbawienia. W Komunii św. zapraszamy Go, aby zamieszkał w naszych sercach. Zmartwychwstały Pan przychodzi do nas również w słowie Bożym i jest tam, gdzie dwóch lub trzech modli się w Jego imię (por, Mt 18,20). Każdy więc, jeśli tylko chce, może Go spotkać. (Więcej o obecności Boga i Chrystusa zmartwychwstałego tutaj)

21. Wielki dzień zapoczątkowanej powszechnej odnowy

Dzień po szabacie był pierwszym dniem tygodnia. I kobiety właśnie w ten „pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności”. (Łk 24,2) Nie był to jednak dzień namaszczenia martwego ciała Jezusa, lecz dzień Jego zmartwychwstania, nasza niedziela: dzień spotkań ze zmartwychwstałym Chrystusem w Eucharystii. Dzień ten dla nas jest siódmym dniem tygodnia, wielkim dniem uwieńczenia dzieła stworzenia, którym było zmartwychwstanie Jezusa i którym stanie się nasze przyszłe zmartwychwstanie ciał w dniu ostatecznym i powszechna odnowa wszystkiego. O tym wielkim odnowieniu przypomina nam każda niedziela, każda Msza św., a w niej – między innymi – aklamacja po przeistoczeniu: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. Chwalebne zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest zapowiedzią przyszłej chwały odnowionego przez Zbawiciela stworzenia. Niedziela jest nazywana Dniem Pańskim i zapowiada inny Dzień Pański, ten który coraz bardziej się do nas zbliża. (Więcej o przyszłej odnowie świata tutaj)

22. Usuwanie w cień pamiątki zmartwychwstania Pańskiego

Niedziela przypomina nam dzień wielkiego zwycięstwa Chrystusa nad szatanem, który chciał Go przez śmierć krzyżową usunąć z naszej historii i z naszego życia. Nie udało mu się to, bo Jezus przez zmartwychwstanie powrócił do nas na zawsze jako żyjący Człowiek i prawdziwy Syn Boży. Upokorzone złe duchy robią wszystko, aby wielkie zwycięstwo Zbawiciela zostało zignorowane i zapomniane. Przede wszystkim usiłują odciągnąć wierzących od spotykania się z żywym Chrystusem w czasie niedzielnej Eucharystii i w Komunii św. I w wielu wypadkach im się to udaje. Posuwają się jeszcze dalej. Usiłują przy pomocy ludzi – którzy współpracują z nimi świadomie lub nieświadomie – wymazać z dni tygodnia niedzielę jako dzień odrębny i mający swoją własną nazwę. Zamiast mówić o niedzieli – świadomie lub nieświadomie – mówi się o końcu tygodnia, używając np. określenia „weekend” – nazwy odnoszącej się do ostatnich dni tygodnia: dni rozrywek, podróży, zakupów i wypoczynku. (Więcej o niedzieli i świętowaniu dni świętych tutaj)

Apostoł Piotr u grobu Jezusa

Jednakże Piotr wybrał się i pobiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało.12 (Łk 24,12)

1. Zdziwienie Piotra

Ewangelista Łukasz mówi, że po opowiadaniach kobiet Piotr „wybrał się i pobiegł do grobu” Jezusa. (Łk 24,12) W przeciwieństwie do niewiast nie otrzymał tam żadnego pouczenia. Nie widział aniołów, nie słyszał żadnego głosu; "schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna". (Łk 24,12) Widocznie Bóg uznał, że Piotr wie wystarczająco dużo, by uwierzyć w zmartwychwstanie Jezusa. Znał przecież zapowiedź śmierci i zmartwychwstania podaną przez Niego samego i słyszał świadectwo kobiet, które powróciły od pustego grobu. Dodatkowej pomocy nie potrzebował, by uwierzyć. Św. Łukasz jednak nic nie wspomina jego wierze, lecz o zdziwieniu: „I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało”. (Łk 24,12)

2. Mylne wyobrażenia i rzeczywistość

Dlaczego Piotr po tym, co zobaczył po przybyciu do grobu, nie powiedział: Jezus naprawdę zmartwychwstał, jak to zapowiedział? Przecież znał Jego słowa odnoszące się do Jego śmierci i zmartwychwstania. Znał je, jednak trudno mu było sobie wyobrazić wydarzenie, które nigdy wcześniej nie miało miejsca. A może było tak, że „jakoś” je próbował sobie wyobrazić i rozmawiał wcześniej o tym z uczniami. Może myślał, że zmartwychwstały Jezus nagle ujawni się w swojej potędze przed całym narodem, a przynajmniej przed nimi – Jego apostołami. Może nie przypuszczał, że tak wielkie wydarzenie jak zmartwychwstanie dokona się w tak mało spektakularny sposób, w ukryciu. Być może takie lub inne wyobrażenia przeszkodziły Piotrowi wyznać spontanicznie: „Jezus zmartwychwstał”, i zamiast głębokiej wiary pojawiło się zdziwienie, o którym mówi św. Łukasz: „I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało”. (Łk 24,12) I nam różne wyobrażenia o Bogu i Jego działaniu – zwłaszcza obecnym i przyszłym – mogą utrudnić przyjęcie Boga prawdziwego i Jego prawdziwych cudownych dzieł teraźniejszych i tych, których dokona w może już w najbliższej przyszłości. Aby uniknąć tej trudności, trzeba prosić Ducha Świętego o Jego światło i Jego kierownictwo.

3. Mylne wyobrażenia dotyczące czasu przyszłych wydarzeń

Ani niewiasty, ani Piotr, ani inni apostołowie Jezusa nie mogli sobie wyobrazić, że Jego zmartwychwstanie dokona się w tak dyskretny sposób. Nie spodziewali się także, że nastąpi ono tak szybko po Jego śmierci, o wczesnym poranku pierwszego dnia po szabacie. Wszystkie te wyobrażenia utrudniały im przyjęcie wyraźnie zapowiedzianych przez Jezusa wydarzeń przyszłych, zwłaszcza Jego powrotu do nowego zmartwychwstałego sposobu życia. Również my znamy różne zapowiedzi Boże dotyczące przyszłych wydarzeń, takich jak przyjście Chrystusa w chwale i czekający nas sąd. Wierzący tworzą sobie różnorodne wyobrażenia dotyczące sposobu i czasu realizacji tych wydarzeń. Co do czasu, to zwykle ludzie myślą, że powrót Chrystusa nie nastąpi za ich życia. To może spowodować, że nie będą przygotowani na to, co naprawdę się stanie. (Więcej o przyjściu Chrystusa w chwale tutaj)

4. Dokonało się szybciej, niż oczekiwano

Zapowiedziane zmartwychwstanie Jezusa nastąpiło szybciej, niż się mogli tego spodziewać Jego uczniowie. Podobnie może być z przyszłymi wydarzeniami, w które wierzymy i które wyznajemy w Credo – przede wszystkim z sądem związanym z przyjściem Jezusa i Jego Dniem: Dniem Pańskim. Odmawiając Credo, nasze usta wyznają prawdę, że Jezus Chrystus, który wstąpił do nieba i siedzi po prawicy Ojca, „stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych”. Fakt, że nie znamy dokładnej daty tego wydarzenia, nikogo nie upoważnia do twierdzenia, że nie dokona się to za jego życia. Nikt nie ma podstaw do tego, by tak uważać. Nawet Piotra zaskoczyła szybkość i sposób, w jaki zrealizowało się to, co Jezus zapowiedział. Zamiast żyć bezpodstawną nadzieją lub obmyślać i kalkulować, kiedy co nastąpi, lepiej myśleć o przyszłych wydarzeniach i przygotowywać się na nie przez dobre życie, modlitwę, robienie rachunków sumienia, żal za grzechy, spowiedź i naprawianie popełnionego zła. (Więcej o czasie ukazania się Chrystusa w chwale tutaj)

Jezus towarzyszący uczniom idącym do Emaus

Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej13 sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło.14 Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi.15 Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali.16 On zaś ich zapytał: Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się smutni.17 A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało.18 Zapytał ich: Cóż takiego? Odpowiedzieli Mu: To, co się stało z Jezusem19 Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali.20 A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym21 wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu,22 a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje.23 Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli.24 Na to On rzekł do nich: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy!25 Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?26 I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.27 Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej.28 Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi.29 Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im.30 Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu.31 I mówili nawzajem do siebie: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w32 drodze i Pisma nam wyjaśniał? W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi,33 którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi.34 Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu35 chleba. (Łk 24,13-35)

1. Ukryta chwała Jezusa zmartwychwstałego

Uczniowie idący do Emaus nie rozpoznali Jezusa, bo ukrył się On – można powiedzieć – za zwyczajnością, za prostotą. Nie ujawnił się w swojej potędze, w blasku, aby widzialną dla oczu oczywistością chwały narzucić ich umysłom prawdę o swoim zmartwychwstaniu. Szedł przy nich jak zwykły, podobny do nich człowiek, w którym nie było widać ani śladów męki, ani zmartwychwstania. Swoimi słowami i pouczeniami umacniał ich wiarę: „zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego”. (Łk 24,27) Przypomniał im i jeszcze raz wyjaśnił to, co już znali i o czym słyszeli. Przypominał im i tłumaczył tak, jak to wcześniej uczynili Boży posłańcy niewiastom, które udały się do grobu Jezusa, aby namaścić Jego ciało. Nie przez nadzwyczajne znaki, lecz przez cierpliwe proste przypominanie i wyjaśnianie chciał ich doprowadzić do wiary. (Więcej o ewangelizacji i nauczaniu tutaj)

2. Zmartwychwstały Jezus zaprasza do rozmawiania z Nim

Uczniowie idący do Emaus zachowywali się tak, jak zwykle zachowuje się codziennie wielu ludzi: rozmawiali jedni z drugimi. Zmartwychwstały Pan chciał poszerzyć ten międzyludzki dialog. „Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi”. (Łk 24,15) Przybliżył się do nich, aby nie tylko z sobą rozprawiali, lecz aby zaczęli rozmawiać także z Nim. W dzisiejszych czasach do kontaktu osobistego z drugim człowiekiem dochodzą częste i różnej jakości rozmowy przez telefony komórkowe i przez internet. Do mnie i do tych wszystkich rozmawiających z sobą – często o sprawach błahych – zbliża się zmartwychwstały Jezus i zaprasza, aby również Jego posłuchać, przyjąć Jego wyjaśnienia, rozmawiać także z Nim, Zbawicielem każdego człowieka. (Więcej o modlitewnym kontakcie z Bogiem tutaj)

3. Uczniowie Jezusa pouczają Go o Jego przeszłości

Przedziwną rozmowę odbyli zmierzający do Emaus uczniowie z Jezusem, który kilka dni wcześniej został zabity i po trzech dniach zmartwychwstał. Idący przy nich zmartwychwstały Pan zapytał ich: „Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało. Zapytał ich: Cóż takiego?” (Łk 24,17-18) Jezus zachowywał się tak, jakby nie był wcale zainteresowany swoją bolesną przeszłością – tym, że został bez powodu znienawidzony, pojmany, osądzony, znieważony, poraniony i w bolesny sposób zabity. Więcej jeszcze, zachowuje się tak, jakby już o tym wszystkim zapomniał! Zachowanie Jezusa było tak zaskakujące, że pełen smutku Kleofas stwierdził: „Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało”. (Łk 24,18) Tak, miłość Boga i Jego gotowość do przebaczenia nawet największych grzechów jest zaskakująca i niepojęta dla nas, ludzi, którzy często pielęgnujemy w swoich sercach złe wspomnienia i pragnienie pomszczenia krzywd. (Więcej o przebaczeniu tutaj)

4. Jezus niewidoczny dla naszych oczu

Zmartwychwstały Pan, który dołączył się do uczniów idących do Emaus, nie chciał im się narzucać ze swoją obecnością. Dlatego, gdy przybliżyli się do wsi, do której zdążali, Jezus „okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu”. (Łk 24,28-31) Chociaż przestali Go widzieć oczami, to jednak nie odszedł od nich, nie opuścił ich. Pozostał z nimi, tak jak jest również z nami: w Eucharystii, w słowie Bożym i w naszych sercach, jeśli Mu na to pozwalamy. Dzięki tej obecności każdy z nas może z Nim prowadzić ciągłą modlitewną rozmowę. (Więcej o obecności Boga i Chrystusa zmartwychwstałego tutaj)

5. Wyobrażenia utrudniające rozpoznanie Boga i Jego dzieł

Skazanie Jezusa na śmierć było dla Jego uczniów ogromnym zaskoczeniem. To bolesne wydarzenie nastąpiło w momencie, kiedy oni – zamiast Jego śmierci – spodziewali się, że dokona wielkiego wyzwolenia ich narodu. Wierzyli bowiem, że jest oczekiwanym Mesjaszem. O tym swoim wielkim zawodzie i smutku uczniowie zmierzający do Emaus powiedzieli towarzyszącemu im zmartwychwstałemu Jezusowi, którego nie rozpoznali. Oznajmili Mu szczerze: „A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela”. (Łk 24,21) Tak byli przygnębieni z powodu śmierci Jezusa i doznanego zawodu, że nie rozpoznali Go, gdy dołączył do nich w drodze do Emaus. Ich oczy „były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali”. (Łk 24,16) To wydarzenie po raz kolejny pokazuje, jak niebezpieczne dla prawdziwej religijności i kontaktu z Bogiem mogą być własne wyobrażenia. W skrajnych wypadkach doprowadzają one do tego, że człowiek nie ma kontaktu z Bogiem prawdziwym, lecz z Jego wyobrażeniem, które sobie wytworzył w swoim umyśle. Przez to staje się bałwochwalcą, kłaniającym się nieprawdziwemu bożkowi, choć zwykle myśli, że jest głęboko religijnym czcicielem jedynego i prawdziwego Boga.

6. Przerażenie uczniów idących do Emaus

Podążający do Emaus uczniowie podzielili się swoim smutkiem z Jezusem. Powiedzieli: „Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje”. (Łk 24,21-23) Uczniom wydawało się, że zapowiedź Jezusa nie spełniła się, gdyż był już trzeci dzień, a żadnego spektakularnego, widocznego dla wszystkich Jego zmartwychwstania nie było. Brakło im bezwzględnej wiary w prawdziwość słów Jezusa. Z tego powodu byli wszystkim przerażeni. Tylko nadzieja, która wypływa z wiary w Boże obietnice, może usunąć przerażenie. (Więcej o nadziei tutaj)

7. Bóg, który pragnie być z nami

Spotkanie Jezusa z uczniami idącymi do Emaus pokazuje, jak bardzo pragnie On być z nami. Po to zmartwychwstał, aby z nami pozostać aż do skończenia świata. Dołączył do uczniów zmierzających do Emaus, aby nie byli sami. Nie odmówił im swojej obecności, gdy doszli do celu swojej podróży. Gdy „przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. (Łk 24,28-30) Chociaż potem znikł im z oczu, to jednak nadal pozostał w ich sercach dzięki Komunii św., której udzielił im, gdy zasiadł z nimi przy stole. (Więcej o obecności Boga i Chrystusa zmartwychwstałego tutaj)

8. Słowa budzące nadzieję

Uczniowie Jezusa przyjęli pokornie uwagę Nieznajomego, który się do nich dołączył: „O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego”. (Łk 24,25-27) Uczniowie nie protestowali, gdy wyjaśniał im proroctwa, nie polemizowali. Słuchali słów, które powoli rozbudzały nie tylko ich wiarę, ale także i nadzieję. Zaczynali rozumieć, że nie stało się nic takiego, czego by Bóg nie przewidział i nie zapowiedział. Zaczynali rozumieć, że nikt nie pokrzyżował Bogu Jego planów. (Więcej o Bożym planie zbawienia tutaj)

9. Smutek zamieniony w radość

Uczniowie szli do Emaus pogrążeni w smutku. W ich sercach pojawiła się jednak iskra radości, gdy przyłączył się do nich Jezus, którego nie rozpoznali. Jego pouczenia budziły w nich pokój i radość, jak to wkrótce stwierdzili: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?” (Łk 24,32-33) Iskra zamieniła się w płomień radości, gdy rozpoznali Jezusa przy łamaniu i błogosławieniu chleba. Radosnej nowiny o zmartwychwstaniu Jezusa nie potrafili zatrzymać dla siebie, dlatego w „tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi. Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba.” (Łk 24,33-35) Radość zaczynała coraz bardziej ogarniać zebranych razem uczniów Jezusa.

10. Wzajemnie umacnianie wiary

Ewangelista pisze, że uczniowie dzielili się swoimi osobistymi doświadczeniami religijnymi, które przeżyli po zmartwychwstaniu Jezusa. Dzięki temu umacniali wzajemnie swoją wiarę. Każde świadectwo wzmacniało wiarę innych uczniów. Taką samą metodą umacniania wiary posługuje się Bóg również dzisiaj. Rodzice mają budzić i umacniać wiarę w swoich dzieciach. W czasie różnych spotkań i uroczystości religijnych obecne osoby wzajemnie pobudzają się do wierzenia, miłowania i ufania Bogu. Każdy z nas miał swoją osobistą drogę dochodzenia do wiary i życia wiarą. Dobrze byłoby ją sobie przypomnieć. Każdy z nas mógłby dać świadectwo o Bogu żywym, który wielokrotnie ingerował w nasze życie. Warto to czynić, gdy tylko okoliczności temu sprzyjają, bo dzięki naszemu świadectwu może ktoś nie odrzuci wiary w Jezusa albo dojdzie do niej, jeśli ją porzucił lub osłabił w sobie. (Więcej o dawaniu świadectwa tutaj)

11. Wspomnienie śmierci i rzeczywistość zmartwychwstania

Uczniowie idący do Emaus ze smutkiem wspominali bolesne wydarzenia sprzed trzech dni: skazanie Jezusa i zabicie Go (por. Łk 24,13-22). Stopniowo jednak bolesne wspomnienia zaczynały być wypierane przez radosną rzeczywistość. Do umysłów uczniów Jezusa zaczynała docierać radosna prawda o tym, że Ten, który umarł, nadal żyje. Umacniali to przekonanie świadkowie, którym dane było spotkać się z Nim. Zmartwychwstały Jezus nie ukazał się całemu światu, lecz tylko wybranym osobom. To przez nich chciał rozbudzić wiarę w to, że żyje i że każdy może się z Nim spotkać w dowolnym miejscu na świecie. Nie trzeba Go widzieć, żeby móc się z Nim realnie spotkać. I do mnie, jako ucznia Chrystusa, należy wypełnienie zadania doprowadzania do wiary w żyjącego Jezusa Chrystusa, Syna Bożego i zmartwychwstałego człowieka. Każda Eucharystia jest spotkaniem z Chrystusem zmartwychwstałym i równocześnie – wspomnieniem i ponadczasowym uobecnieniem Jego zbawczej ofiary krzyżowej. Jeśli chcemy kogoś doprowadzić do Chrystusa, to przede wszystkim powinniśmy go skłonić do uczestniczenia w Eucharystii i do przystępowania do Komunii św. (Więcej o Eucharystii tutaj)

12. Zmartwychwstały Jezus widzialny i niewidzialny dla oczu

W drodze do wioski Emaus dwaj uczniowie widzieli Jezusa idącego przy nich, jednak ich oczy były jakby „na uwięzi, tak że Go nie poznali”. (Łk 24,16); kiedy zaś, podczas łamania chleba, „oczy im się otworzyły i poznali Go”, „On zniknął im z oczu”. (Łk 24,31) Swoją widzialną obecnością Jezus umacniał wiarę uczniów. Gdy osiągnął swój cel, czyli gdy został rozpoznany jako Żyjący, przestał być widoczny dla oczu. Wystarczyła rozbudzona i umocniona przez Niego wiara, aby Go dostrzegać oczami duszy jako Tego, który umarł i powrócił do życia. Na ziemi wiara umożliwia nam stały kontakt ze zmartwychwstałym Jezusem. Jeśli jakiś nasz bliźni tej wiary nie ma, to powinniśmy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby ją rozbudzić: przez modlitwę, świadectwo życia i słowo Ewangelii. (Więcej o wierze tutaj)

13. Jezus Zbawicielem zapowiedzianym w Starym Testamencie

Idący przy uczniach Jezus, „zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego”. (Łk 24,27) Przez to ludzi wszystkich czasów pouczył, że księgi Starego Testamentu nie są w pełni zrozumiałe, jeśli się nie wierzy w Niego, Jezusa Chrystusa, Syna Bożego i Zbawiciela świata, ukrzyżowanego, zmartwychwstałego i nadal żyjącego. Niestety, do dzisiaj istnieje wiele religii i sekt, które odrzucają Nowy Testament – a tym samym Jezusa Chrystusa – i opierają się tylko na Starym Testamencie. Te wyznania nie posiadają całej prawdy objawionej, odrzucają bowiem najważniejszą – o zbawieniu świata przez wcielonego Syna Bożego, Jezusa, zapowiedzianego już w pismach Starego Testamentu. (Więcej o zbawieniu i odkupieniu dokonanym przez Jezusa tutaj)

14. Pożyteczna rozmowa Jezusa z uczniami

Zmartwychwstały Jezus musiał wiedzieć, o czym rozmawiali uczniowie idący do Emaus. Chciał jednak, aby sami mu to powiedzieli, dlatego zapytał ich: „Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się smutni”. (Łk 24,17) Zadał to pozornie zbędne pytanie, bo chciał z nimi rozmawiać. To prawda, że uczniowie nie musieli Go o niczym informować, zwłaszcza o Jego śmierci, jednak Jezus miał im wiele do przekazania. Szukał więc jakiegoś sposobu nawiązania rozmowy, w czasie której mógłby im wyjaśnić fragmenty Pism Starego Testamentu, pouczające o Nim. Jeśli poprosimy Ducha Świętego, to pouczy nas, jak rozpoczynać rozmowy, w czasie których pomożemy komuś umocnić swoją wiarę. (Więcej o sposobach prowadzenia rozmów tutaj)

15. Wzór pożytecznych rozmów

Nie było zbędnych słów podczas rozmowy uczniów z Jezusem w drodze do Emaus, takich jak: „Skąd się tu wziąłeś?” „Nie zauważyliśmy ciebie.” „Dokąd idziesz?” Jezus wyraża swoje zaciekawienie smutną rozmową, zdaje pytanie, słyszy odpowiedź i zaczyna wyjaśniać proroctwa odnoszące się do Niego. Mądrość kierowała rozmową, dlatego nie była marnowaniem czasu. Warto pomyśleć, jakie są nasze rozmowy. Czy ubogacają bliźnich i nas? Czy nie są wzajemnym okradaniem się z czasu, który mógłby być wykorzystany w lepszy sposób. (Więcej o sposobach prowadzenia rozmów tutaj)

16. Ważne i mniej ważne wydarzenia

Różne szczegóły, dotyczące miejsca i czasu, jakby utraciły znaczenie wobec wielkiego wydarzenia, którym było zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. O uczniach, którzy wrócili z Emaus do Jerozolimy, św. Łukasz mówi: „Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi”. (Łk 24,33-35) Nie wyjaśnia, w jakim miejscu ich zastali ani tego, kiedy Pan „ukazał się Szymonowi”. To tak jakby z chwilą zmartwychwstania rozpoczął się jeden wielki dzień żyjącego ponad czasem i przestrzenią Jezusa, którego możemy spotkać wszędzie i w każdym czasie. Przy tej radosnej prawdzie wszystko inne nabiera drugorzędnego znaczenia.

17. Pan towarzyszący nam w drodze do wieczności

Ziemia nie jest naszym ostatecznym domem. Życie na ziemi jest drogą do wieczności. Na tej drodze staje przy nas zmartwychwstały Chrystus, aby prowadzić nas do zbawienia, rozmawiać z nami, oświecać nas wewnętrznie jak uczniów idących do Emaus. Oni Go nie rozpoznali, jednak ich serca pałały, kiedy rozmawiał z nimi w drodze i Pisma im wyjaśniał (por. Łk 24,32-33). Oby i z nami było podobnie! I nasze serca powinny zapałać miłością do zmartwychwstałego Pana, który wiernie nam towarzyszy w drodze do wieczności. Wielu jest jeszcze na ziemi takich, którzy nie rozpoznali Tego, który zna ich, kocha i prowadzi – Jezusa, naszego Pana. Nie rozpoznali Go z powodu błędnych religii, które ich uformowały od wczesnego dzieciństwa, jednak ich serca pałają miłością do prawdy i dobra. Tym ludziom powinniśmy pomóc naszą modlitwą i ofiarami, aby i Oni poznali Tego, który ich kocha i nigdy nie opuszcza: Jezusa Chrystusa, zmartwychwstałego Pana, jedynego Zbawiciela, który chce zbawić każdego człowieka; z każdym pragnie rozpocząć rozmowę i wyjaśnić mu to, czego potrzebuje do osiągnięcia szczęśliwej wieczności.

Ukazanie się zmartwychwstałego Jezusa

A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: Pokój wam!36 Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha.37 Lecz On rzekł do nich: Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach?38 Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam.39 Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi.40 Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: Macie tu coś do jedzenia?41 Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby.42 Wziął i jadł wobec nich.43 Potem rzekł do nich: To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach.44 Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma,45 i rzekł do nich: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia46 zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy.47 Wy jesteście świadkami tego.48 Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka.49 (Łk 24,36-49)

1. Jezus przynoszący pokój

Apostołowie Jezusa nie byli pierwszymi, którym się ukazał po swoim zmartwychwstaniu. Sam Jezus wybrał kolejność swojego ukazywania się. Uznał, że najlepiej będzie, jeśli Jedenastu wraz z Piotrem najpierw od innych usłyszy świadectwa o Jego zmartwychwstaniu. I tak było. Apostołowie słyszeli różne opowiadania o ukazującym się Jezusie i rozmawiali o tym. Dopiero w pewnym, przewidzianym przez Jezusa czasie, „gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: Pokój wam! Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha.” (Łk 24,36-37) Chociaż byli już poinformowani przez innych o ukazywaniu się Jezusa, gdy Go osobiście spotkali, byli zatrwożeni i przestraszeni. Wydawało się im, że widzą zjawę, ducha. To ich przerażenie byłoby większe, gdyby Jezus ukazał się im jako pierwszym. Widząc ich zaniepokojenie, Jezus wypowiedział uspokajające słowa pozdrowienia: „Pokój wam!”.

2. Zdumiewające dzieła Pańskie

Aby przekonać uczniów o prawdziwości swojego zmartwychwstania, Jezus powiedział do nich: „Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. (Łk 24,39-40) Czy rzeczywiście ośmielili się dotknąć realnego ciała Jezusa, nie wiadomo. Jednak jeszcze mieli wątpliwości i byli pełni zdumienia (por. Łk 24, 41). Trudno się dziwić ich zdumieniu, bo wszystkie dzieła Boże są zaskakujące. Zdumiewające było też zmartwychwstanie Jezusa i wybrany przez Niego sposób przekonywania swoich uczniów o prawdziwości tego wydarzenia.

3. Zmartwychwstanie nie jest przemianą w bezcielesnego ducha

Jezus – podczas swojego ukazania się, przestawionego przez św. Łukasza – przekonywał uczniów, że nie jest zjawą, jakimś bezcielesnym duchem, lecz prawdziwym zmartwychwstałym człowiekiem, który nie pozbył się swojego ciała. Aby to udowodnić, pozwolił uczniom dotknąć się Jego ciała, a nawet zjadł wobec nich pieczoną rybę. (Więcej o zmartwychwstaniu tutaj)

4. Zmartwychwstanie ożywieniem ciała

Przez tajemnicę Wcielenia Syn Boży stał się człowiekiem, czyli istotą złożoną z duszy i ciała. Śmierć człowieka powoduje odłączenie nieśmiertelnej duszy od ciała, które zaczyna podlegać stopniowemu rozpadowi. Podobnie było ze śmiercią Jezusa na krzyżu. W chwili Jego zgonu dusza – odłączona od ciała, jednak zjednoczona z Boską Osobą Syna Bożego – zstąpiła do otchłani, do dusz, które tam się znajdowały. (Więcej o zstąpieniu Chrystusa do piekieł, czyli do otchłani tutaj) Ciało natomiast pozostało na krzyżu, a potem zostało złożone w grobie. Dzięki zmartwychwstaniu Chrystusa Jego dusza zaczęła na nowo ożywiać Jego ciało – i to w doskonalszy sposób niż wcześniej, za Jego ziemskiego życia. Kiedy zmartwychwstały Jezus ukazał się uczniom, przekonywał ich, że nadal posiada ludzką naturę złożoną nie z jednego, duchowego elementu, lecz z dwóch: duchowego, czyli duszy, i drugiego, który nazywamy ciałem. Ten materialny element ludzkiej natury doznał jednak przez zmartwychwstanie Jezusa radykalnej przemiany – stał się nieśmiertelny. Nie przestał jednak istnieć, o czym zmartwychwstały Jezus usilnie przekonywał swoich uczniów, mówiąc im: „Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. (Łk 24,39) (Więcej o zmartwychwstaniu tutaj)

5. Prawdziwe ciało po zmartwychwstaniu

Jezus wiedział, jak trudno było uczniom uwierzyć w realność Jego zmartwychwstania. Chociaż Go zobaczyli, to nadal mieli różne wątpliwości. Pokazał im więc ręce i nogi, zakryte przez szaty. „Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: Macie tu coś do jedzenia? Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich.” (Łk 24,41-43) Zrobił to, aby rozwiać ich wątpliwości. Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazywał się w taki sposób, aby skutecznie umocnić bardzo słabą wiarę uczniów. Nawet jadł przy nich, gdyż chciał im pokazać realność swojego ciała. Nie musiał spożywać pokarmów po to, by podtrzymać swoje życie, tak jak to było wcześniej, przed śmiercią na krzyżu. (Więcej o zmartwychwstaniu tutaj)

6. Cierpliwe pouczanie przez zmartwychwstałego Jezusa

Najtrudniej uczniom Jezusa było uwierzyć w to, że On, Mesjasz, miał cierpieć i umrzeć. Dlatego zmartwychwstały Pan po raz kolejny wyjaśniał, że wszystko, co się wydarzyło, było wypełnieniem zapowiedzi Starego Testamentu, które odnosiły się do Niego. W celu przypomnienia powiedział do uczniów: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach. Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma, i rzekł do nich: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie”. (Łk 24,44-46)

7. Zbawienie ofiarowane wszystkim narodom.

Zmartwychwstały Jezus pouczył swoich uczniów, że w Jego imię – w imię Mesjasza, który cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstał – „głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego.” (Łk 24,47-48) Uczniowie będą świadkami zbawczej śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Ich zadanie dawania świadectwa rozszerzy się odtąd na wszystkie narody świata. Wezwanie do nawrócenia i radosna nowina o odpuszczeniu grzechów przez Boga ma być głoszona nie tylko na ziemi palestyńskiej, lecz całemu światu: „wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy”. (Łk 24,47) Dzięki Bożemu planowi zbawienia, który nie dotyczył tylko jednego narodu, Ewangelia o żyjącym Zbawicielu, Jezusie Chrystusie, dotarła do nas. I nie tylko Ewangelia, lecz przede wszystkim – sam żyjący Bóg-Człowiek, Jezus, Syn Boży. Dlatego i ja mogę dzięki Niemu osiągnąć zbawienie.

8. Potrzeba Boskiego oświecenia umysłów

Apostołowie i inni uczniowie Jezusa znali słowa proroków, zapowiadające Jego cierpienie, śmierć i wielkie zwycięstwo. Znali także słowa samego Jezusa, który to wszystko im przepowiedział. Jenak znali tylko literę, a nie ducha tych zapowiedzi; znali słowa, których treść nie docierała do ich umysłów. Zrozumieli sens znanych na pamięć słów i zdań dopiero wtedy, gdy zmartwychwstały Jezus „oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma” (Łk 23,45). Chyba każdy uczeń Jezusa – a więc każdy z nas – znajduje się w podobnej sytuacji: zna różne teksty z Pisma Świętego, prawdy wiary, Credo, modlitwy itp., jednak pełnej treści tych wyuczonych na pamięć tekstów nigdy nie rozumie całkowicie. Nie rozumieją ich nie tylko dzieci, ale i dorośli chrześcijanie. W treść mogą się wgłębić tylko wtedy, gdy otrzymają światło od samego Jezusa, od Ducha Świętego, i gdy zaczną z tym oświeceniem współdziałać przez rozważanie znanych na pamięć prawd, przez wysiłek wnikania w ich najgłębszą zawartość. Tak postępując, mogą lepiej zrozumieć to, co przechowują w swoich umysłach często jako „puste” słowa, bez zrozumiałej treści. (Więcej o modlitwie zwanej rozmyślaniem tutaj)

9. Wezwanie do dawania świadectwa

„Wy jesteście świadkami tego.” (Łk 24,48) Swoim uczniom Jezus zlecił misję świadczenia o Nim, czyli dawania świadectwa, że żyje, że ciągle niezmiennie kocha, oświeca i zbawia. W misję świadczenia o żyjącym Jezusie jest włączony każdy z nas. Mamy przypominać, że Zbawiciel nie odszedł od nas. Przeciwnie, dzięki zmartwychwstaniu każdy może się z Nim spotkać i osiągnąć zbawienie. O żyjącym Chrystusie mamy świadczyć zwłaszcza wobec ludzi, dla których stał się On jedynie postacią z przeszłości, twórcą doktryny, która istnieje obok wielu innych religii. Mam świadczyć, że Jezus Chrystus to nie przeszłość, lecz teraźniejszość i nasza wieczna przyszłość.

10. Obietnica zesłania Ducha Świętego

„Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka. (Łk 24,49) To Ducha Świętego Jezus nazwał „obietnicą Jego Ojca”. Potężna misja Ducha Prawdy i Miłości i Jego niezwykłe dzieła miały się ujawnić w najbliższym czasie, dlatego uczniowie Jezusa mieli pozostać w mieście, aż zostaną „uzbrojeni mocą z wysoka”. Z nizin świata żadnej mocy otrzymać nie mogli, dlatego w swoim miłosierdziu Ojciec postanowił uczniów Jezusa umocnić potęgą „z wysoka”, Duchem Świętym i Jego potężnymi darami, łaskami, charyzmatami. Obiecany Duch Święty był obecny w świecie od początku jego istnienia, jednak Jego wyjątkowe formy działania miały się ujawnić w obfitości od pewnego momentu, który nazywamy dniem Jego zstąpienia lub zesłania. Ten „dzień” rozciągnął się w czasie i będzie trwał do końca istnienia ludzkości. Dzieła Ducha Świętego ciągle się ujawniają i będą się nadal ukazywać w różnej formie i w różnym natężeniu. Do końca świata będzie się dokonywać zsyłanie na nas „obietnicy Ojca” i uzbrajanie nas „mocą z wysoka”. Ujawnianie się potęgi Ducha Świętego będzie się dokonywało dzięki śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa Chrystusa. (Więcej o Duchu Świętym tutaj)

11. Duch umacniający świadków żyjącego Jezusa

Apostołowie i inni uczniowie, którym ukazał się Jezus, stali się świadkami niecodziennych wydarzeń, takich jak zmartwychwstanie Zbawiciela świata. Świadectwo o żyjącym Jezusie-Zbawicielu mieli zanieść mieszkańcom wszystkich narodów świata. Jednak Jezus wiedział, że są jeszcze zbytnio wystraszeni, by spełnić tak wielkie dzieło, jakim miało być ewangelizowanie całego świata i głoszenie wszystkim ludom ziemi w Jego imię nawrócenia i odpuszczenia grzechów (por. Łk 24,47). Zbawiciel przewidział ich słabość, strach, a nawet braki w pełnym zrozumieniu Jego nauki, dlatego nie pozostawił ich bez pomocy. Polecił im: „Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka”. (Łk 24,49) „Moc z wysoka”, czyli Duch Święty, miał ich uzdolnić do wykonania wszystkich zadań, których nie potrafiliby spełnić, opierając się wyłącznie na swoich niewielkich zdolnościach naturalnych. Ten sam Duch pomaga także nam wypełnić wszystkie powierzone nam przez Boga zadania. (Więcej o dawaniu świadectwa tutaj)

12. Wezwanie do nawrócenie i przyjęcia Bożego przebaczenia

Oświeceni i umocnieni przez Ducha Świętego uczniowie mieli świadczyć o żyjącym i kochającym Jezusie; mieli pouczać wszystkie narody, „począwszy od Jerozolimy” (Łk 24,47), o odpuszczaniu grzechów przez Boga i wzywać do stałego nawracania się. Orędzie, które mieli głosić uczniowie Jezusa, dotarło także do mnie, dlatego mam na nie odpowiedzieć. Mam każdego dnia odkrywać bliskość zmartwychwstałego Jezusa, żyć z Nim w przyjaźni, nawracać się – czyli ciągle odrzucać to, co mnie od Niego oddala – i przyjmować Jego odpuszczenie grzechów przez skruchę, szczere postanowienie poprawy i sakrament pokuty. (Więcej o stałym nawracaniu się tutaj) (Więcej o przyjaźni z Chrystusem tutaj)

13. Począwszy od Jerozolimy...

Jezus pouczył swoich uczniów: „Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy”. (Łk 24,46-47) W stwierdzeniu o głoszeniu w imię Jezusa nawrócenia i przebaczenia grzechów zawiera się również polecenie, skierowane do wszystkich Jego uczniów. To oni bowiem mają spowodować, że słowo Ewangelii Jezusa dotrze do wszystkich narodów. Dla swojego zbawienia wszyscy powinni przyjąć Jezusa Chrystusa i żyć według Jego przykładu i pouczeń: wszyscy, bez żadnego wyjątku, włącznie z Jerozolimą. Jezus wymienił to miasto, aby pouczyć, że absolutnie nikt nie może odrzucić Jego, jedynego Zbawiciela, aby osiągnąć zbawienie. Wszyscy, włącznie z Jerozolimą potrzebują Go, potrzebują też nawrócenia i Bożego przebaczenia swoich grzechów. Również ja go potrzebuję. (Więcej o Jezusie, jedynym Zbawicielu tutaj)

14. Odnowa świata, rozpoczynająca się od odnowy własnego życia

Pouczenie Jezusa, że w Jego imię „głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy” (Łk 23,47), można rozumieć także symbolicznie jako wezwanie do rozpoczynania odnowy serca od samego siebie. Mam innym ukazywać zmartwychwstałego Jezusa i głosić w Jego imię nawrócenie i odpuszczenie grzechów, ale te same pouczenia i wezwania mam kierować każdego dnia także do samego siebie. Nie stanę się bowiem autentycznym świadkiem Jezusa, jeśli nie będę z Nim żył w stałej jedności, jeśli nie będę się nawracał i szukał Bożego przebaczenia własnych grzechów. Jeśli nie będę poważnie doskonalił swojego serca, jako chrześcijanin stanę się bardziej moralizatorem, filozofem, mędrcem, nauczycielem niż świadkiem. (Więcej o doskonaleniu swojego życia tutaj)

Wniebowstąpienie Jezusa Chrystusa

Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich.50 A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba.51 Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy,52 gdzie stale przebywali w świątyni, [wielbiąc] błogosławiąc Boga.53 (Łk 24,50-53)

1. Błogosławiący Jezus

Wstępujący do chwały Ojca zmartwychwstały Jezus ukazał się uczniom jako błogosławiący ich: „podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba”. (Łk 24,50-51) Jego błogosławieństwo stale towarzyszy nam i całemu światu. Łączymy się z Jezusem błogosławiącym, kiedy modlimy się za innych ludzi, kiedy życzymy im dobra, łask i zbawienia. To nasze serce – złączone z Sercem Jezusa – ich błogosławi, nawet jeśli ręce nie wykonują żadnego gestu. (Więcej o błogosławieniu tutaj)

2. Jezus uniesiony do nieba

A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba”. (Łk 24,51) Było to ostatnie widzialne ukazanie się żyjącego Jezusa z uczniami, które zakończyło ciąg różnych objawień po Jego zmartwychwstaniu. Odtąd rozpoczął się okres Jego niewidzialnej obecności pośród nas. Nie znaczy to, że od tego czasu Jego widzialne objawianie się stało się niemożliwe. Historia Kościoła świadczy, że tak nie jest. Kiedy Jezus uznał to za potrzebne i pożyteczne, objawiał się różnym osobom w wybrany przez siebie sposób, aby – tak jak pierwszym uczniom – przypomnieć swoją naukę i umocnić wiarę w Jego realne życie po zmartwychwstaniu. To samo może uczynić w każdej chwili w przyszłości, jeśli to będzie potrzebne. (Więcej o objawieniach tutaj)

3. Zmartwychwstały Pan pukający do naszych serc

Jezus „rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba”. (Łk 24,51) Rozstał się z uczniami w sposób widzialny, jednak nie oddalił się od nich duchowo ani ich nie opuścił. Prawda o tym, że żywy zmartwychwstały Chrystus jest zawsze blisko nas, należy do fundamentalnych prawd wiary. Jezus, który jest w niebie – tak samo jak nasz Ojciec niebieski – jest bliski i dostępny na ziemi w każdej chwili. Bez przerwy stoi przy nas i puka do naszego serca. Jeśli ktoś Mu otworzy, wchodzi w nie, jak to zapowiedział słowami: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie.” (Ap 3,20-21) (Więcej o wniebowstąpieniu tutaj)

4. Pierwsze łaski Ducha Świętego

Uczniowie Jezusa „oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, [wielbiąc] błogosławiąc Boga”. (Łk 24,52-53) Czekali w Jerozolimie na obiecanego im Pocieszyciela, Ducha Świętego. Jednak już ujawniały się w nich pierwsze Jego owoce i dary, takie jak radość i dar pobożności. Pobudzeni przez nie, najpierw oddali pokłon Jezusowi wstępującemu do nieba, a potem, po powrocie do Jerozolimy, z radością uwielbiali Boga w świątyni. (Więcej o Duchu Świętym i Jego darach tutaj)

5. Radość połączona z miłością do Boga

Po wniebowstąpieniu uczniowie Jezusa przeżyli głęboką radość, która pochodziła od Ducha Świętego. Cechą tej radości jest jej łączność z uwielbieniem Boga. Tak właśnie było w przypadku uczniów Chrystusa: „oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, [wielbiąc] błogosławiąc Boga”. (Łk 24,52-53) Chyba każdy człowiek chce znaleźć radość, jednak w wielu wypadkach szuka jej bez uwielbiania Boga i oddawania Mu czci. Wtedy – zamiast spodziewanego szczęścia i radości – znajduje jedynie jej namiastki, przemijające „uciechy” lub pusty śmiech, który maskuje zgorzknienie i głęboki egzystencjalny smutek. Radość staje się autentyczna i głęboka, gdy łączy się z uwielbieniem Boga, z miłością do Niego. Bez tego istotnego elementu nie ma radości pełnej i trwałej. (Więcej o radości tutaj)

6. Pokłon czci, miłości i wdzięczności

„Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy” (Łk 24,52). Uczniowie pokłonem uwielbienia uczcili swojego Pana wstępującego do nieba. Do nich powinno się dołączyć każde ludzkie serce, aby wyrazić swoją miłość do Niego i wdzięczność za to, że pomimo odrzucenia Go i ukrzyżowania, pomimo wstąpienia do Ojca nie oddalił się od nas i nie opuścił nas. Przeciwnie, każdy, kto tego pragnie, może Go spotkać w każdej chwili dnia; może otrzymać wszystkie potrzebne do zbawienia łaski. Trzeba tylko zauważyć Go oczyma wiary i przylgnąć do Niego pałającym miłością sercem. I nie zapominać o wdzięczności... (Więcej o wdzięczności tutaj)

7. Powrót uczniów Jezusa do Jerozolimy

Po wstąpieniu Jezusa do nieba, uczniowie „z wielką radością wrócili do Jerozolimy” (Łk 24,52). Wrócili tam „z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej. Przybywszy tam weszli do sali na górze i przebywali w niej: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej, Filip i Tomasz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Szymon Gorliwy, i Juda, (brat) Jakuba. Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego. (Dz 1,12-14) Był to zaczątek kościoła jerozolimskiego, wspólnoty zgromadzonej wokół żywego, zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa – niewidzialnego, jednak obecnego prawdziwie. W tej wspólnocie była obecna Maryja, Matka Jezusa, otaczana przez wszystkich wielką miłością i szacunkiem. O tej miłości powinni pamiętać zwłaszcza ci, którzy zapominają o Niej i o Jej ważnej aż do dzisiaj roli w każdej wspólnocie kościelnej. (Więcej o Maryi tutaj)

8. Modlitwa jednocząca uczniów wokół Jezusa zmartwychwstałego.

Uczniowie Jezusa głęboko przeżywali wydarzenia ostatnich dni: śmierć, zmartwychwstanie i wstąpienie do nieba Jezusa. Umocnienia po Jego widzialnym odejściu szukali na modlitwie. „Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego”. (Dz 1,12-14). Spotykany w czasie modlitwy Zbawiciel umacniał ich swoimi łaskami. Był przy nich stale obecny, zgodnie z daną wcześniej obietnicą: „...zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.” (Mt 18,19-20) (Więcej o modlitwie tutaj)

9. Pouczenia o królestwie Bożym

Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazywał się przez czterdzieści dni różnym osobom. Umacniał w swoich uczniach wiarę w to, że naprawdę żyje. Św. Łukasz wspomina w Dziejach Apostolskich, że poruszanym przez zmartwychwstałego Jezusa tematem było królestwo Boże. Napisał: „Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym” (Dz 1,3). Kiedy podczas wspólnego posiłku mówił im o mającym zstąpić Duchu Świętym, również padło pytanie dotyczące królestwa, jednak nie Bożego, lecz – królestwa Izraela: „A podczas wspólnego posiłku kazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca: Słyszeliście o niej ode Mnie – (mówił) – Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym. Zapytywali Go zebrani: Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?” (Dz 1,4-6) Na to pytanie nie uzyskali odpowiedzi. Jezus odpowiedział im: „Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”. (Dz 1,7-8) Tymi słowami pouczył ich – oraz wszystkich innych przyszłych swoich uczniów – że nie powinni się zajmować różnymi spekulacjami dotyczącymi przyszłości, lecz zająć się otaczającą ich rzeczywistością. A rzeczywistością tą jest świat, który potrzebuje nawrócenia i przemienienia w królestwo Boże. Pracy nad tą ważną przemianą powinni się oddać bez reszty, głosząc Ewangelię i sprawując ustanowione przez Niego sakramenty, zwłaszcza chrzest i Eucharystię. (Więcej o królestwie Bożym tutaj)

10. Zapowiedź ponownego powrotu Jezusa Chrystusa

Przed swoim wniebowstąpieniem Jezus powtórzył swoją obietnicę zesłania Ducha Świętego. Powiedział: „gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi. Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu”. (Dz 1,8-9) Z ust Bożych posłańców usłyszeli też zapowiedź powrotu Jezusa. „Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba. (Dz 1,10-11) Okres, w którym teraz żyjemy, jest czasem między widzialnym wstąpieniem zmartwychwstałego Jezusa do nieba, a Jego ponownym ukazaniem się w chwale. Na to Jego przyjście powinniśmy się przygotowywać, rozbudzając miłość do Niego, do bliźnich i uwalniając swoje serca od zła. (Więcej o chwalebnym przyjściu Jezusa Chrystusa tutaj)

11. Powtórzona przez Jezusa zapowiedź zesłania Ducha Świętego

Po zmartwychwstaniu, przed swoim wniebowstąpieniem, Jezus ponowił obietnicę zesłania Ducha Świętego: „Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka. (Łk 24,49) O zesłaniu Ducha Pocieszyciela i o poprzedzającym to ważne wydarzenie Jego powrocie do Ojca Jezus mówił już wcześniej. Wykazywał swoim uczniom, jak bardzo pożyteczne będzie dla nich Jego odejście i powrót do Tego, który Go posłał – do Ojca. Powiedział im: „Teraz zaś idę do Tego, który Mnie posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: Dokąd idziesz? Ale ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce. Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu – bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś – bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie – bo władca tego świata został osądzony. Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz (jeszcze) znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi.” (J 16,5-15) (Więcej o Duchu Świętym tutaj)

12. Zesłanie Ducha Świętego zrealizowaniem Bożej obietnicy

Zrealizowała się zapowiedź Jezusa, którą dał swoim uczniom po swoim zmartwychwstaniu: „Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka. (Łk 24,49). Wydarzenie to św. Łukasz, w Dziejach Apostolskich, przedstawia następująco: „Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? – mówili pełni zdumienia i podziwu. Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże. Zdumiewali się wszyscy i nie wiedzieli, co myśleć: Co ma znaczyć? – mówili jeden do drugiego. Upili się młodym winem – drwili inni.” (Dz 2,1-13) I tak jedni byli pełni podziwu dla dzieł Bożych, a inni drwili sobie z tego, czego dokonał sam Duch Święty. Tak reaguje człowiek w zależności od tego, jaką się kieruje „mądrością”: swoją, ludzką i racjonalistyczną, lub Bożą – pochodzącą z wysoka. Do dzisiaj powtarza się zróżnicowane podejście do dzieł Bożych. (Więcej o Duchu Świętym tutaj)

13. Wielkie dzieła Ducha Świętego przyjmowane lub odrzucane

Zesłany Duch Prawdy pobudził uczniów Jezusa do głoszenia Jego nauki – i to w sposób wyjątkowy. Jej głosiciele przekazywali ją w języku słuchaczy – w języku, którego nigdy się nie uczyli. To cudowne zjawisko wywołało zaskoczenie. Jedni mówili pełni zdumienia i podziwu: „Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty?” (Dz 2,8). A słyszeli uczniów Jezusa, głoszących w ich języku wielkie dzieła Boże. „Zdumiewali się wszyscy i nie wiedzieli, co myśleć: Co ma znaczyć? – mówili jeden do drugiego”. (Dz 2,12) Prawdziwie mądrzy słuchacze, chociaż nie rozumieli zjawiska, powstrzymywali się od wydawania nieprzemyślanych ocen. Poprzestawali na samym tylko zadawaniu sobie i innym pytań. Ale była też inna grupa obserwatorów – tych, którzy wyśmiali cudowne i wielkie dzieło Ducha Świętego i przypisali je działaniu alkoholu. „Upili się młodym winem” – mówili drwiąco (Dz 2,13). Jak dzieła Jezusa przez jednych były przyjmowane a przez innych odrzucane, tak też dzieje się z potężnymi dziełami Ducha Świętego: przez jednych ludzi były i są dzisiaj przyjmowane, przez innych natomiast – odrzucane i wyśmiewane. W taki sposób ujawniała się i nadal przejawia się ludzka wolność. Potrafi przyjąć ofiarowane łaski lub się sprzeciwić nawet Duchowi Świętemu i Jego zbawczym dziełom. (O grzechu bluźnierstwa przeciwko Duchowi Świętemu tutaj)

14. Sposób ujawnienia się Ducha Świętego

Uczniowie Jezusa znali obietnicę zesłania Ducha Świętego, którą otrzymali po zmartwychwstaniu Chrystusa: „Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca”. (Łk 24,49). Wierzyli w nią, dlatego wypełnili prośbę Jezusa: „Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka”. (Łk 24,49) Nie wiedzieli jednak dokładnie, kiedy i w jaki sposób zrealizuje się to, co im obiecał Jezus. Przygotowywali się na to wydarzenie nie przez zastanawianie się nad czasem i formą jego realizacji, lecz przez modlitwę. Trwali na modlitwie wraz z Maryją, Matką Jezusa i Matką formującego się Kościoła, Mistycznego Ciała Chrystusa. Wypełnili polecenie Zbawiciela, aby nie odchodzić z Jerozolimy, dlatego, kiedy „nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu.” (Dz 2,1) W tym dniu – w sposób wybrany przez Boga i w chwili wybranej przez Niego – zrealizowała się Jego obietnica: „Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić”. (Dz 2,2-4) W uczniach Jezusa ujawnił się szczególny dar Ducha Świętego, którym była możliwość głoszenia Ewangelii różnym narodom w ich językach. Duch Święty uzdolnił uczniów Jezusa do wypełnienia Jego nakazu: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15) Wydarzenie to pokazuje, że Bóg nigdy nie wymaga od człowieka czegoś, do czego nie byłby zdolny. Powołując do wykonania jakiegoś zadania, równocześnie uzdalnia do zrealizowania go. (Więcej o różnych darach i charyzmatach Ducha Świętego tutaj)

15. Zróżnicowane dary tego samego Ducha Świętego

„I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić”. (Dz 2,4) „Wszyscy” to w tym wypadku uczniowie Jezusa, którzy trwali na wspólnej modlitwie. Ci otrzymali dar mówieni obcymi językami, by móc głosić Ewangelię w sposób zrozumiały dla odbiorców. Każdy z nich jednak otrzymał taki dar, jaki został dla niego przewidziany, dlatego mógł mówić tylko tak, jak mu „Duch pozwalał mówić”. Wszystkich Jego darów nie musiał otrzymywać – jedynie te, które były konieczne do wypełnienia indywidualnego powołania we wspólnocie Kościoła i w świecie, który potrzebował i nadal potrzebuje ewangelizacji. Każdy z nas otrzymał lub jeszcze otrzyma te dary Ducha Świętego, które będą konieczne do wyznaczonej mu przez Boga misji w Kościele i świecie. (Więcej o różnych darach i charyzmatach Ducha Świętego tutaj)

16. Niebo gotowe przygarnąć na wielki ludzi

Zbawiciel umarł na krzyżu, zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa i zesłał nam Ducha Świętego po to, byśmy z Nim byli na zawsze w domu Ojca. Wszedł tam jako pierwszy człowiek, przed Nim bowiem niebo było mieszkaniem dla istot duchowych. Przez swój powrót do Ojca ze swoim uwielbionym zmartwychwstałym ciałem jakby „przystosował” niebo także dla istot, które po zmartwychwstaniu będą posiadały ciała. To otwarcie nieba dla nas, ludzi mający istnieć na zawsze ze zmartwychwstałym ciałem, Jezus nazwał przygotowaniem nam miejsca w niebie. Powiedział: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. (J 14,1-3) Jesus nie tylko miejsce nam przygotował w niebie, ale również wyznaczył drogę prowadzącą do mieszkania w domu Ojca. Jest nią On sam, czyli zjednoczenie z Nim przez łaskę, życie według Jego pouczeń i naśladowanie Jego miłości do Boga i do ludzi. (Więcej o zbawieniu wiecznym tutaj)

17. W niebie z duszą i ciałem

Przez swoje zmartwychwstanie Jezus utworzył nową formę życia ludzkiego, nieśmiertelnego nie tylko w elemencie duchowym, ale także – w materialnym. Wstępując do nieba, wprowadził w rzeczywistość duchową nowy element, którym było Jego odnowione ciało ludzkie. Odtąd niebo jest otwarte nie tylko dla dusz, ale także dla ludzkich ciał. Pierwszym po Jezusie człowiekiem, wprowadzonym do nieba z duszą i ciałem jest Maryja, Jego Matka. Ukazuje Ona wielkość zbawienia, dokonanego przez Jej Syna – zbawienia, które obejmuje nie tylko ducha ludzkiego, ale również ludzkie ciało. (Więcej o zmartwychwstaniu naszych ciał tutaj)

18. Troska o wejście do nieba naszych bliźnich

Wstąpienie do nieba Jezusa Chrystusa nie było tylko nagrodą za Jego dobre, pełne miłości życie. On powrócił do Ojca, aby nam przygotować mieszkanie w Jego domu. Uczynił to więc dla nas. Postępowanie Zbawiciela powinno być dla nas przykładem. Życie chrześcijanina ma być dążeniem do nieba, ale równocześnie także prowadzeniem innych do wiecznego szczęścia. Każdy uczeń Jezusa, który chce być z Nim w niebie, powinien pragnąć tego samego szczęścia dla wszystkich bez wyjątku ludzi. Powinien też robić to, co może, aby pomóc w zbawieniu zwłaszcza tym, którzy się o nie nie troszczą i przez swój sposób życia podążają ku potępieniu. Jeśli nic więcej dla tych ludzi nie można zrobić, to zawsze pozostaje modlitwa, powierzanie ich Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi. Tym dwom Sercom powinniśmy oddać siebie, swoich najbliższych, dzieci, młodzież, naród i cały świat. (Więcej o Najświętszym Sercu Jezusa tutaj) (Więcej o Niepokalanym Sercu Maryi tutaj) (Więcej o ofiarach duchowych tutaj)

19. Nasza miłość odpowiedzią na Boską Miłość

To, co czynił i nadal czyni Jezus Chrystus, ma na celu nasze zbawienie. On chce zbawiać, czyli dawać wieczne szczęście. W tym znajduje radość Jego nieskończona miłość: w dawaniu, obdarowywaniu, uszczęśliwianiu... Jedyną słuszną odpowiedzią na Jego miłość może być tylko nasza miłość do Niego – szczera, bez ograniczeń, podobna do Jego miłości i do miłości Matki Najświętszej. Będziesz miłował Pana, Boga swego... i będziesz miłował bliźniego swego... tak jak On. (Więcej o miłości do Boga tutaj)

20. Miłosierdzie Boże fundamentem naszej nadziei.

Zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i zesłanie Ducha Świętego to znak nieskończonego miłosierdzia Bożego, okazanego nam, ludziom, którzy odrzucili swojego Boga przez ukrzyżowanie Jezusa i ciągle Go odrzucają. Miłosierny Bóg nie opuścił nas. Ciągle jesteśmy poddani działaniu Jezusa zmartwychwstałego i Ducha Świętego, dlatego możemy mieć nadzieję na wieczne zbawienie. Możemy dostać się tam, gdzie żyje i króluje Zbawiciel, który wstąpił do Ojca. Nasze grzechy utrudniają nam lub całkowicie uniemożliwiają osiągnięcie szczęścia wiecznego, jednak dzieła Bożego miłosierdzia w każdej chwili naszego życia wskrzeszają i umacniają naszą nadzieję. Możemy osiągnąć zbawienie nie dlatego, że jesteśmy święci i nieskazitelni, lecz dlatego że Boże miłosierdzie nie wyczerpuje się i umacnia nas w słabości, wydobywa ze zniechęcenia, pobudza do czynienia dobra i okazywania Bogu miłości i wdzięczności. (Więcej o nadziei tutaj)

Autor komentarza: ks. Michał Kaszowski



Tytuły rozważań