Istnienie Boga || Bliskość Boga || Objawienie Boże || Odpowiedź na Boże Objawienie || Religie niechrześcijańskie || Jedyny Bóg || Trójca Święta || Stworzenie || Natura człowieka || Raj || Grzech pierworodny || Cierpienie i zło w świecie || Jezus Chrystus || Maryja || Kościół || Duch Święty || Łaska Boża || Sakramenty || Chrzest || Bierzmowanie || Eucharystia || Sakrament pojednania || Przygotowanie się do spowiedzi || Sakrament namaszczenia chorych || Kapłaństwo || Małżeństwo || Śmierć || Sąd szczegółowy i ostateczny || Czyściec || Niebo || Piekło || Miłosierdzie Boże || Paruzja || Zmartwychwstanie || Życie w przyszłym świecie || Sumienie || Przykazanie miłości || Grzech || Przykazania Boże || Modlitwa || Doskonalenie kontaktów osobowych

A B C D E F G H I J K L Ł M N O P Q R S Ś T U V W Z ź Ż

STRONA GŁÓWNA

STRESZCZENIA || OGÓLNY SPIS TREŚCI


Ks. Michał Kaszowski

TEOLOGIA W PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH


RACHUNEK SUMIENIA:  PRAWDZIWA OCENA SIEBIE PRZED BOGIEM


Zagadnienia poruszane na stronie ujęte w formie pytań:


PRAWDZIWA OCENA SIEBIE PRZED BOGIEM

Jeśli spotkanie z Chrystusem w sakramencie pojednania ma nas doprowadzić do głębokiej przemiany życia, do pełnego nawrócenia, musimy przed spowiedzią dobrze się nad sobą zastanowić, czyli przeprowadzić rachunek sumienia przed Bogiem.

1. Na czym polega szkodliwość niedostrzegania swoich grzechów? Łk 18,9-14

Faryzeusz, który modlił się: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam” (Łk 18,11-12) — nie miał odwagi właściwie ocenić siebie. Usprawiedliwianie się, koncentrowanie uwagi na samych tylko swoich zaletach lub porównywanie się z ludźmi „gorszymi” od siebie uniemożliwia zmianę życia, udoskonalenie siebie i rozwój. Nie zmieni się ten, kto nie zna siebie, kto nie widzi potrzeby przemiany swego postępowania. Często bywa tak, że z ludźmi uważającymi się za nienagannych, bez skazy otoczenie nie potrafi żyć. Sprawiają oni bliźnim wiele cierpienia, poniżają ich, upokarzają, wykorzystują, choć tego nie zauważają lub nie chcą zauważyć. Człowiek, który nie chce znać pełnej prawdy o sobie, nie dojdzie do żalu, do pełnej miłości, a tym samym się nie nawróci. Nie dostąpi też przebaczenia grzechów ten, kto trwa w bezkrytycznym samozadowoleniu.

2. Na czym polega szkodliwość niedostrzegania swoich zalet i możliwości? Mt 25,14-30

Każdy człowiek otrzymał jakieś talenty: jeden więcej, drugi mniej. Wszyscy jednak powinniśmy rozwijać je i służyć nimi Bogu i ludziom. Istnieją jednak osoby, które uważają, że nic nie potrafią zrobić, że nie otrzymały żadnych uzdolnień, że są do niczego nieprzydatne itp. Fałszywa, zaniżona ocena swoich uzdolnień i możliwości nie ma nic wspólnego z pokorą, która jest pełną prawdą o sobie, świadomością swoich uzdolnień i braków. Osoba stwierdzająca, że nic nie potrafi zrobić „zakopuje” swoje talenty. Nie podejmie żadnego wysiłku i nic też nie osiągnie osoba przekonana, że nic jej nie wyjdzie, bo nic nie potrafi zrobić dobrze. Taki człowiek będzie się ze wszystkiego wycofywać i niewiele w życiu dokona. Przekonanie o braku odpowiednich uzdolnień i możliwości hamuje aktywność człowieka, rodzi zazdrość, różnego rodzaju obawy, zakłopotanie, onieśmielenie w różnych sytuacjach, wytwarza kompleks niższości. Powinniśmy zatem realnie oceniać siebie i prawdziwie stwierdzać, co potrafimy, a czego nie potrafimy zrobić, co jest możliwe, co niemożliwe, a co jeszcze niemożliwe. Trzeba sobie zdawać sprawę z faktu, że liczne uzdolnienia można w sobie rozwinąć. W ocenie swoich możliwości powinniśmy także liczyć się z Bożą pomocą, gdyż Pan wspiera nasze słabe siły. Mając nawet bardzo silne poczucie miłości i świadomość licznych ograniczeń, możemy za św. Pawłem powtarzać: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13). Jeśli nie dojdziemy do przekonania, że dzięki otrzymanym darom naturalnym oraz dzięki pomocy Chrystusa i Jego

Ducha potrafimy w życiu wiele dokonać, pojawi się w nas smutek, zgorzknienie, zniechęcenie i silna zazdrość. Jeśli nawet dla nas jest coś niemożliwe, to dla Boga, który nas wspiera, nie ma rzeczy niemożliwych (por. Mt 19,26).

3. Co znaczy, że rachunek sumienia powinniśmy przeprowadzać w „obecności Boga”? Łk 23,39-43

Kiedy zastanawiamy się nad swoim postępowaniem, powinniśmy uświadomić sobie, że stoimy przed kochającym i miłosiernym Bogiem, który — choć dobrze nas zna — nigdy nas nie odrzuca. Trzeba zrozumieć, że Bóg — to Pan miłosierny, niezmienny w swej miłości, życzliwości i przychylności względem nas. Bóg nie tylko nie żywi do nas nienawiści z powodu naszych grzechów i wad — lecz ciągle wyciąga pomocną dłoń, abyśmy się wyzwolili z ograniczającego nas egoizmu. Święty Bóg ma odrazę jedynie do zła i do grzechu, ponieważ ten krępuje nasz rozwój i uniemożliwia osiągnięcie pełnego szczęścia. Przed takim Bogiem mam stawać, gdy robię rachunek sumienia. Wiara w miłość Bożą uchroni nas od lękliwego analizowania siebie, od usprawiedliwiania się przed sobą i Bogiem, od „upiększania” siebie. Przeprowadzając rachunek sumienia, powinniśmy prowadzić dialog z kochającym Bogiem, pytając Go ciągle: „Czego Ty, Panie, od nas oczekiwałeś?”, „Czego oczekujesz w przyszłości?”.

4. Co znaczy, że zrozumienie swojej winy może doprowadzić do lepszego przeżycia i poznania Boga? Łk 7,41-43

Nieraz ulegamy złudzeniu, że Bóg kocha nas za nasze dobre czyny, za naszą szlachetność. Tymczasem tak nie jest. On kocha nas bezinteresowną miłością, niezniechęcającą się naszymi brakami, grzechami i wadami. Poznanie własnej ułomności może przyczynić się do poznania bezmiaru i bezinteresowności Bożej miłości. Tylko ten, kto zrozumiał wielkość swoich grzechów, może wydać okrzyk radości i zdziwienia: „I Ty, Panie, kochasz mnie, grzesznika?” Olśnienie bezinteresownością miłości Stwórcy - to kontemplacja Boga-Miłości. Aby rachunek sumienia prowadził do poznania Bożej miłości, powinien być przeprowadzany w sposób przypominający odczytywanie napisów w trakcie oglądania filmu. Samo czytanie tekstu dialogów nie jest celem, lecz ma doprowadzić do zrozumienia akcji filmu. Kiedy wpatrujemy się w ekran, nasza uwaga koncentruje się głównie na obrazie, a nie — na napisach. Podobnie należy postępować, gdy przeprowadza się rachunek sumienia: nasza uwaga powinna być skupiona na Bożej miłości, mniej zaś na naszych grzechach. Osoba przekonana o swojej bezgrzeszności i nieskazitelności nie jest zdolna zrozumieć dobroci Bożej, gdyż sądzi, że miłość Boża należy się jej z racji jej świętości i szlachetności.

5. W jakim sensie poznanie siebie i swoich ograniczeń pomaga nam lepiej spełniać nasze chrześcijańskie zadania?

Bóg pragnie, aby człowiek był szczęśliwy. Stwórca chce, aby rozbita przez egoizm i nienawiść ludzkość stała się jedną wspólnotą. Pan Stworzenia gorąco sobie życzy, aby każdy człowiek stał się Jego przyjacielem. Wszechmocny Ojciec pragnie, aby ze świata znikło cierpienie, ból, śmierć - czyli to wszystko, co dręczy człowieka i co czyni go nieszczęśliwym.

Aby świat mógł się wyzwolić z niewoli grzechu, egoizmu, nienawiści, aby stawał się jedną rodziną przyjaciół Boga, Miłosierny Ojciec posłał swojego Syna, Jezusa Chrystusa, który wszystko odnawia mocą swojej potęgi. Zbawiciel, który umarł za nas i powrócił przez zmartwychwstanie do nowego życia, dokonuje stopniowego przekształcania ludzkości i całego świata w Królestwo Boże. U kresu historii Zbawiciel zakończy swoje dzieło odnowy. W dniu Jego ukazania się ludzkość zostanie całkowicie odnowiona w miłości i stanie się jedną rodziną. Każdy zbawiony pokocha Boga ze wszystkich swoich sił. Bóg stanie się wszystkim we wszystkich (por. 1 Kor 15,28). Nastanie wówczas Królestwo Ojca, w którym człowiek i całe stworzenie zostanie wyzwolone z niewoli grzechu, zepsucia i śmierci. Nastanie Królestwo, w którym Bóg otrze z oczu ludzkich wszelką łzę. Śmierci już odtąd nie będzie ani żałoby, ani krzyku, ni żadnego trudu (por. Ap 21,4)  

Chrystus ustawicznie przekształca ludzkość oraz świat w królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju. Zbawiciel nie dokonuje jednak odnowy wszystkiego bez naszego udziału. Przeciwnie, ustanowił Kościół, czyli Lud Boży, do którego zostałem włączony przez sakrament chrztu. Ten właśnie Kościół jest zaczątkiem i narzędziem dokonującej się ustawicznie odnowy wszystkiego. Jako przynależący do Ludu Bożego powołany jestem przez Chrystusa do tego, by - wraz z pozostałymi członkami Jego Ludu - przekształcać świat w Królestwo Boże, czyli przyczyniać się do odnowienia wszystkiego w miłości i do wyzwolenia świata z wszelkich form zła.

Moim chrześcijańskim zadaniem jest ustawiczne, codzienne odnawianie siebie w miłości do Boga i do drugiego człowieka. Ta odnowa dokonuje się, gdy rozwijam w sobie ducha poświęcenia oraz gdy zwalczam w sobie wszystkie formy egoizmu, takie jak pycha, zazdrość, gniew itp.

Jestem jednak odpowiedzialny nie tylko za własne udoskonalenie, lecz także za odradzanie świata, dlatego też moim zadaniem jest również troska o odnowienie u innych miłości do Boga i do ludzi, aby wszyscy coraz mocniej kochali swego Pana i Przyjaciela i aby tworzyli jedną rodzinę, zjednoczoną w prawdzie i miłości. Moje zadanie polega wreszcie na wyzwalaniu człowieka i świata ze wszystkich form zła moralnego i fizycznego, np. z cierpienia, bólu itp.

Niestety, moja miłość do Boga i do braci, moje zaangażowanie się w dzieło odnowy świata i ludzkości zagrożone jest przez tkwiący we mnie egoizm. Aby rozwijać rozlaną w naszych sercach przez Ducha świętego miłość, trzeba podejmować, dzień po dniu, walkę z grzechem. Wtedy skutecznie zacznę służyć Bogu i Jego Królestwu, gdy wyzwolę się z ograniczeń grzesznych skłonności, którymi są między innymi tzw. grzechy główne.

Bóg wzywa nas do ofiarnej miłości, która dzięki swej mocy  przetwarza i odnawia świat. Przeciwieństwem miłości do Boga i do człowieka jest grzech. Stanowi on świadome i dobrowolne pogardzenie wezwaniem Bożym poprzez wybór takich form bycia, czynów, słów i myśli, które zamiast miłości do Pana i do bliźnich wyrażają nasze egoistyczne zainteresowanie wyłącznie sobą. To zainteresowanie sobą odwraca naszą uwagę od przekształcania świata w królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju.

Każdy z tzw. siedmiu grzechów głównych stanowi egoistyczną skłonność, by - zamiast służyć Bogu i ludziom - szukać zadowolenia siebie, np. przez wywyższanie się, przez zagarnianie wszystkiego dla siebie, przez zadawanie innym bólu, przez nieumiarkowane jedzenie i picie oraz przez nadużywanie popędu seksualnego dla własnej przyjemności.


STRONA GŁÓWNA

STRESZCZENIA || OGÓLNY SPIS TREŚCI

Inne witryny:

Ewangelia na każdy dzień
Jezus i Maryja w oczach ewangelistów i mistyków
Czytelnia
Leksykon "Prawdziwe Życie w Bogu"