Powrót do strony głównej

Wykaz haseł


NAUCZANIE PAPIEŻA FRANCISZKA

NADZIEJA

Nadzieja, optymizm, pesymizm


Nadzieja różni się od ludzkiego optymizmu

Omawiając chrześcijańską nadzieję, papież Franciszek stwierdził, że jest ona czymś innym niż to, co popularnie nazywa się optymizmem. Chodzi o optymizm polegający na tym, że ktoś w patrzeniu na świat, ludzi, siebie widzi tylko pozytywy. Negatywy natomiast nie docierają do niego, nie zauważa ich, nie skupia się na nich. Tego rodzaju „optymista” – z wielu różnych powodów – w szklance napełnionej do połowy widzi tylko część zapełnioną płynem, w przeciwieństwie do pesymisty, który skupia się tylko na pustej części i mówi: „Połowa szklanki jest pusta”. Ten rodzaj optymizmu Papież nazwał „ludzkim optymizmem”, którego nie można utożsamiać z chrześcijańską nadzieją (Hom. 9.09.2013)

Optymizm ludzki

Optymizm, o którym mówi Papież, jest niepełnym poznaniem. Można powiedzieć, że jest poznawaniem tylko połowy rzeczywistości – jedynie tej dobrej, radosnej, pięknej, pozytywnej. Także przeciwstawny do tego rodzaju optymizmu pesymizm polega na połowicznym poznawaniu, które skupia się wyłącznie na złu, na tym co przykre, brzydkie, negatywne. Pesymista nie zauważa dobra, piękna, pozytywów. Rzeczywistość nie jest ani taka, jak widzą ją omawiani tutaj optymiści ani taka, jaką ją widzą pesymiści. Nie jest ona ani cała biała, ani cała czarna. Jest biel i czerń, czyli dobro i zło, piękno i brzydota, pozytywy i negatywy.

Pesymizm

Pesymistyczne widzenie rzeczywistości rodzi zgorzknienie i smutek, dlatego dotknięty nim człowiek powinien dostrzegać wokół siebie więcej dobra, a przede wszystkim działanie łaski, która usuwa i pomaga usunąć zło. Powinien koncentrować się na tym, co obiecuje wiara i zrodzona z niej nadzieja: przyszłość przygotowaną przez Boga, szczęście bez końca, radość bez najmniejszych smutków. „Pesymista” powinien się skoncentrować na Jezusie Chrystusie, na Jego dobroci i potędze, dzięki której ta piękna rzeczywistość z całą pewnością nastąpi. Możemy mieć nadzieję chwały, bo jest pośród nas Chrystus – „nadzieja chwały” (Kol 1,27)

Kruchość ludzkiego optymizmu

Optymizm polegający na dostrzeganiu samego dobra i niezauważaniu zła oraz zagrożeń łatwo może się przemienić w pesymizm. Stanie się tak wtedy, gdy człowiek zauważy, że zbyt powierzchownie i jednostronnie patrzył na świat, ludzi, zdarzenia. Nieraz taki optymizm okazuje się niebezpieczny, bo prowadzi do zachowań takich jak postępowanie dziecka, które z zaciekawieniem podchodzi i bierze do rąk interesujący poruszający się w trawie „patyczek”. Nie wie ono, że jest to żmija. Swoim niepełnym – „optymistycznym” poznaniem – dostrzega w niej tylko coś ciekawego, interesującego, przyciągającego uwagę. Nie wie nic o śmiercionośnym jadzie. Trudno sobie wyobrazić dorosłego „optymistę”, który powiedziałby: „Muszę patrzeć pozytywnie, zagrożenia mnie nie interesują. W tak pięknej żmii z pewnością nie ma niebezpiecznego jadu”. Taki naiwny „optymizm” mógłby doprowadzić do zachowań, które skończyłoby się ukąszeniem i śmiercią.

„Pozytywne myślenie”

Są też ludzie uważający, że trzeba zawsze o wszystkim myśleć pozytywnie, gdyż wtedy osiągnie się to, czego się pragnie. Dziwny to „optymizm”, bo wydaje się bezrozumnie przypisywać ludzkim marzeniom i pragnieniom moc tworzenia rzeczywistości, przyszłości, nadawania określonego biegu różnym wydarzeniom itp. Nie wiadomo, dlaczego w takim „pozytywnym myśleniu” miałaby tkwić tak ogromna moc twórcza. Oczywiście, załamanemu dziecku trzeba nieraz powiedzieć „pozytywnie”: „Nie martw się, będzie dobrze”. Ale będzie dobrze nie dlatego, że wszyscy „myślą pozytywnie”, lecz dlatego, że istnieje i pomaga nam dobry i wszechmogący Bóg.

Z nadzieją łączy się mądry optymizm

Papież powiedział, że nie należy ludzkiego optymizmu – który bazuje na niedoskonałym poznaniu – utożsamiać z nadzieją opartą na Chrystusie. Czy w takim radzie w nadziei nie ma żadnego optymizmu? Jest, ale nie ten naiwny, ludzki. Z nadziei wypływa optymizm widzący przyszłe i wieczne zwycięstwo dobra, dzięki mocy Boga. To nastąpi jednak dopiero w przyszłości. Teraz istnieje jeszcze zło, cierpienie, są zagrożenia, niebezpieczeństwa i nie wolno na nie zamykać oczy w imię naiwnego „optymizmu”. Co się tyczy optymizmu eschatologicznego, to trzeba go odnieść tylko do tych, którzy przyjęli Chrystusa, Jego zbawcze łaski. Trudno z wielkim optymizmem myśleć o tych, którzy z uporem, zaciętością, całkowicie świadomie i dobrowolnie gardzą Zbawicielem i Jego zbawczym krzyżem i łaskami.


 

(Redakcja artykułu: 29 listopada 2013, ks. Michał Kaszowski)

Podobne tematy omówione na stronie www.teologia.pl: Nadzieja

W formie drukowanej, Niebo, piekło, czyściec i to, co nastąpi na końcu, Śmierć i wieczne istnienie



Powrót do strony głównej

Wykaz haseł