Powrót do strony głównej

Wykaz haseł


NAUCZANIE PAPIEŻA FRANCISZKA

MODLITWA

Odważnie, lecz z pokorą przekonywać Boga argumentami płynącymi z Jego Serca


W homilii - omawiającej rozmowę Abrahama z Bogiem w sprawie Sodomy i Gomory (Rdz 18,16-33) - papież Franciszek poradził, żebyśmy modlili się odważnie i prosili Boga, używając jakby „Jego argumentów”, korzystając z argumentów „pochodzących z samego serca Boga, Jezusa”. Oto kilka refleksji dotyczącej tego zagadnienia, na bazie papieskiej homilii z 1 lipca 2013 roku.

Rozmowa Abrahama z Bogiem o grzesznej Sodomie i Gomorze

Abraham z wielkim szacunkiem, pokorą, ale i odwagą rozmawia z Bogiem, który zamierza zniszczyć Sodomę i Gomorę. Skąd wzięła się jego odwaga? Stąd, że już od dwudziestu pięciu lat znał Boga i wiedział, że jest On mu życzliwy i sprawiedliwy. Dlatego nie bał się z Nim rozmawiać o możliwości ocalenia grzesznych miast. Jego odwaga wypływała ze znajomości Bożych pragnień, z tego, że nie ma On upodobania w karaniu, w uśmiercaniu, że – jako sprawiedliwy - nie chce gubić „sprawiedliwych” tak, jak na to zasługują „bezbożni”.

Aby odwrócić karę i ocalić miasta, Abraham używa argumentów, które – jak wyczuwa – mogą Boga odwieść od wykonania swego zamiaru, argumentów, które mu podsuwa samo serce Boga.

Odwołuje się do Bożej sprawiedliwości i litości. W czasie modlitewnego dialogu z Bogiem pragnie w delikatny sposób zwrócić uwagę na to, że pośród grzeszników „może” znajduje się pięćdziesięciu sprawiedliwych... ... czterdziestu pięciu... czterdziestu... trzydziestu... dwudziestu... dziesięciu...

Ponieważ Abraham wyczuwa, czego pragnie sprawiedliwy ale i miłosierny Bóg, z odwagą mówi do Niego: „Czy zamierzasz wygubić sprawiedliwych wespół z bezbożnymi? O, nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?” (Rdz 18,23.25) Abraham przestaje zadawać Bogu pytania i kończy wstawienniczą rozmowę z Nim, gdy zaczyna rozumieć, że oprócz Lota i kilku członków jego rodziny, nie ma w grzesznych miastach więcej sprawiedliwych. Nie mówi już nic, zdaje się na decyzję Boga.

Argumentacja Abrahama „po linii” Bożych pragnień

Abraham jest bardzo odważny, bo wyczuwa, że jego pragnienia zgadzają się, jakby „harmonizują” z pragnieniami Boga. Pragnie osiągnąć to, czego w gruncie rzeczy mocno pragnie także serce Boga: ocalić miasta, ocalić ludzi, nie karać niewinnych. Jest odważny, bo przecież nie domaga się bogactwa, szczęścia osobistego, lecz chce jedynie ocalenia sprawiedliwych.

Odważna prośba kananejskiej matki skierowana do Jezusa

Za przykład odważnej modlitwy papież daje również prośbę poganki, która prosi Jezusa o uwolnienie jej córki z mocy złego ducha. (Mt 15,22-28) (Hom. 1.07.2013) Chociaż jest poganką, ma odwagę podejść do Jezusa i prosić Go, bo wierzy, że kocha On pogan tak samo jak Izraelitów.

Nie przestaje odważnie prosić, pomimo milczenia Jezusa. Nie zaprzestaje swoich błagań nawet wtedy, gdy usłyszała Jego słowa: „Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom”. Chociaż Jezus pozornie jej odmówił, wyczuwała, wierzyła, że serce Jezusa jest po jej stronie, że Jego milczenie i słowa  nie są odtrąceniem.

Nic nie skłoniło jej do zaprzestania proszenia Jezusa nie tylko dlatego, że pobudzała ją do tego matczyna miłość do dziecka. Głębszym powodem było płynące z wiary przekonanie, że prosi Go o coś, czego także On gorąco pragnie: ocalenia, wyrwania z mocy złego ducha, uzdrowienia, szczęścia, zbawienia. Wierzyła, że jej matczyna prośba harmonizuje z najgłębszymi pragnieniami Jego Boskiego Serca, że się im nie sprzeciwia, że jest zgodna z Jego wolą. Była o tym mocno przekonana. Nie zniszczyło jej wiary ani milczenie Jezusa, ani pozorna odmowa. Niezachwianie wierzyła w dobroć Zbawiciela, w Jego pragnienie udzielania pomocy. I nie pomyliła się. Usłyszała pochwałę swojej wiary, dzięki której jej córeczka została uwolniona z udręk złego ducha: „O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka była zdrowa”. (Mt 15,28)

Odwaga na modlitwie nie może niszczyć szacunku wobec Boga

Odwaga na modlitwie nie polega na tupecie, bezczelności, traktowaniu Boga jak naszego sługi, który „musi” spełniać wszystkie nasze zachcianki, kaprysy. Abraham jest odważny, ale także pełen szacunku, pokorny. Wie, że rozmowa z Bogiem nie jest rozmową równego z równym, lecz - stworzenia ze swoim Stwórcą.

Swój szacunek Abraham ujawnia w sposobie zwracania się do Boga: „Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem”. (Rdz 18,27) Nie mówi bezczelnie: „Nie widzisz, że w miastach, które chcesz wygubić, mieszka przynajmniej pięćdziesięciu, a może nawet więcej sprawiedliwych?... I co, uśmiercisz ich tak jak bezbożnych?” Nie mówi w ten sposób, lecz zadaje uniżone pytania, jakby w bardzo dyskretny sposób chciał zwrócić uwagę Boga na to, że w grzesznych miastach „może” żyje kilkudziesięciu lub kilkunastu sprawiedliwych, których przecież z całą pewnością nie chce skrzywdzić.

Szacunek i pokorę Abrahama widać także w tym, że kiedy doszedł do cyfry dziesięć, zaprzestaje zadawania pytań, jakby chciał Bogu powiedzieć: „Chyba rzeczywiście poza Lotem i jego rodziną nie ma w tych miastach sprawiedliwych. Uczyń więc, co sam uważasz za słuszne”. Taka była jego odwaga: pełna szacunku i pokory.

Odwaga na modlitwie nie polega na wypowiadaniu wielu słów

Na bezsens wielomówstwa przed Bogiem zwrócił uwagę Papież, przypominając słowa Jezusa: „Ojciec wasz wie, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.” (Hom. 1.07.2013) Z tego powodu nie powinniśmy na modlitwie być gadatliwi jak poganie, którzy myślą, „że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani”. (Mt 6,7-8) (Hom. 20.06.2013)

Odważna będzie nasza modlitwa nawet wtedy, gdy - bez słów, lecz z głęboką wiarą – będziemy w zupełnym milczeniu trwać przed Bogiem. Już w tym zawiera się nasza odwaga – a także ufna wiara w Jego moc i życzliwość - że Najwyższą Istotę, my, Jego małe stworzenia, ośmielamy się o coś prosić. Gdybyśmy nie mieli tej odwagi – o której mówi papież Franciszek - balibyśmy się zbliżyć do Najpotężniejszej Istoty, nie ośmielilibyśmy się o nic Jej prosić.


 

(Redakcja artykułu: 3 lipca 2013, ks. Michał Kaszowski)

Podobne tematy omówione na stronie www.teologia.pl: Modlitwa

 



Powrót do strony głównej

Wykaz haseł